Azory! Miejsce niezwykłe, gdzieś na końcu świata, gdzie czas płynie wolniej a ludzie są szczęśliwsi!
Oprócz zapierających dech w piersiach widoków, które oferują azorskie wyspy znajdziecie tutaj jeszcze coś!
Powietrze nasycone zapachem świeżej herbaty i wyjątkowe w smaku azorskie ananasy! Połączenie jednego i drugiego na długo pozostawi ślad na podniebieniu…
Gotowi na odkrywanie azorskich smaków?
AZORY – PLANTANCJE ANANASÓW
Zanim zajmiemy się tym jak wyglądają azorskie plantacje ananasów, co można na nich zobaczyć i jak odbywa się ich zwiedzanie, kilka słów o tym skąd ananasy przywędrowały na Azory i jak wygląda ich hodowla.

Do wieku XIX Azory słynęły głównie z upraw pomarańczy. Były jednym z największych eksporterów tych owoców w regionie. Niestety hossa nie trwała już długo. Wyspy nawiedziła choroba, która niemalże w całości zniszczyła drzewka pomarańczowe. Nastąpiło załamanie gospodarki, w wyniku którego zaczęto szukać alternatyw mogących choć w części zniwelować skutki „pomarańczowej katastrowy”.
Tak narodził się pomysł sprowadzenia na Azorach ananasów, które trafiły tutaj z regionów Ameryki Środkowej i Południowej. Zagłębiem ananasowym stała się wyspa Sao Miguel i okolice stolicy Ponta Delgada. Ananasowe plantacje skupione są właśnie w południowej części wyspy. Dziś azorskie ananasy to marka sama w sobie. Mają intenstywny smak i aromat a zawdzięczają to restrykcyjnej, ekologicznej uprawie.
W chwili obecnej na Azorach jest ponad 1500 szklarni ananasowych. Roczna produkcja oscyluje w okolicach 1000 ton tych owoców.
Jesteście ciekawi jak wygląda sam proces hodowli? Opowiemy Wam!
- Pierwszym krokiem jest wyizolowanie kłączy (wyglądają trochę jak łodygi chrzanu) z krzaczków ananasowych, które wydały w poprzednim cyklu zdrowe i ładne owoce. Zanim z kłączy zaczną wyrastać rośliny upłynie od 4 do 6 miesięcy.
- W kolejnej fazie małe krzaczki ananasowe są starannie selekcjonowane i sadzone w szklarniach. Faza wzrostu w szklarni trwa 6-8 miesięcy.
- Po czasie wzrostu roślinki są przesadzane do szklarni docelowej, w której nastąpi dalszy wzrost i wydanie owoców.
- W czasie wzrostu w szklarni, należy zadbać o to aby słońce nie popaliło delikatnych roślin. W tym celu maluje się szklarniane szyby na biało. Czynność w sezonie wiosenno – letnim może być powtarzana nawet kilkukrotnie w celu zapewnienia ananasom optymalnych warunków wzrostu.
- Oprócz ochrony słonecznej, ważnym elementem cyklu produkcyjnego jest nawadnianie roślin. W zależności od pory roku ananasy podlewane są co tydzień lub co 15 dni w miesiącach chłodniejszych. Do nawadniania wykorzystuje się wodę pozyskaną z opadów deszczu.
- Aby zapewnić jednostajny i skoordynowany proces hodowlany, po mniej więcej 5-7 miesiącach od ostatecznego rozsadzenia roślin w szklarniach podpala się mieszankę organiczną składającą się z suszonych wiórów drzewnych, ziół i pozostałości roślinnych. Dzięki wysokiemu stężeniu etylenu w powietrzu rośliny ananasów kończą praktycznie jednocześnie okres kwitnienia.
- Po zawiązaniu się owoców, mniej więcej w 1/3 ich wzrostu wycina im się koronę w jej środkowej części. Zabieg taki ma na celu zmuszenie rośliny aby swe siły wzrostowe inwestowała w owoc a nie koronę. Jeśli dobrze przyjrzycie się ananasom z Azorów zauważycie, że ich korony są znacznie mniejsze aniżeli tych importowanych np. z Ameryki Środkowej.
- Od momentu rozsadu roślin z kłączy do zebrania owocu mija około dwóch lat. Azorskie ananasy zbierane są z całymi pędami aby zapewnić im słodki intensywny smak. Pędy (kłącza) po dokonaniu zbiorów są ponownie selekcjonowane i proces wzrostu zaczyna się od początku.
Źródło :https://ananasdosacores.pt/en/

Jak już wiadomo co i jak z tymi ananasami to pora odwiedzić ich naturalne, azorskie środowisko. Przekonamy się na własnym podniebieniu czy rzeczywiście są takie słodkie i soczyste jak głosi wieść.
Plantação de Ananás dos Açores
Pierwszą odwiedzoną przez nas plantacją ananasów była Plantação de Ananás dos Açores. Jest ona położona w niewielkiej odległości od stolicy wyspy Sao Miguel – Ponta Delgady. Podróżując samochodem bez problemu można tam dojechać w kilkanaście minut.

Pierwsze wrażenie po wejściu jest bardzo pozytywne. Bardzo zadbany ogród i symbol ananasa, który wita turystów. Kolejną niezwykle miłą niespodzianką była informacja o tym, iż zwiedzanie plantacji jest zupełnie darmowe. Pan witający gości poinstruował nas co i gdzie możemy oglądać i życzył miłego dnia.
Zwiedzającym nie są udostępnione wszystkie szklarnie a jedynie kilka obiektów, gdzie można podziwiać ananasy w różnych fazach wzrostu. Po szklarniach można się poruszać całkiem swobodnie, nie ma też żadnych ograniczeń czasowych.
Pozostaje więc nacieszyć oczy ile tylko dusza zapragnie. Azory i ich niespodzianki! To lubimy!


Wchodzimy do szklarni!
Do każdej szklarni, w której są otwarte drzwi i tabliczki informujące o tym, że można wejść do środka zachęcamy aby zajrzeć. W poszczególnych szklarniach da się zobaczyć rośliny ananasów w różnym stadium wzrostu.
Pola ananasowe prezentują się bardzo urodziwie. Do roślin można podejść i przyjrzeć się im z bliska. Dla nas było to pierwsze spotkanie twarzą w twarz z uprawą ananasów. Tym bardziej było to ciekawe doświadczenie.



W naszych szklarniach ananasy były już dość sporych rozmiarów i z tego co dowiedzieliśmy się od personelu pracującego na farmie, zbiór owoców miał odbyć się już w niedalekiej przyszłości.



Zwiedzając te szklarnie i widząc na każdym krzaczku takie dorodne sztuki apetyt na ich spróbowanie przychodzi mimowolnie 🙂
Próbujemy ananasów! Azory i ich smaki!
Na szczęście z pomocą przychodzi miejscowa ananasowa kawiarenka. Oprócz klasycznej kawy i napojów istnieje możliwość zamówienia i spróbowania tam produktów z ananasów rosnących tuż za rogiem w rodzimych szklarniach.
Do każdego zamówienia, bez względu na to czy będzie to tylko kawa czy też inne frykasy, otrzymuje się mały zestaw próbny. W jego skład wchodzi likier ananasowy i tościk z dżemem ananasowym.

My byliśmy ciekawi bardzo jak smakują tutejsze ananasy i czy rzeczywiście opisy, które o nich znaleźliśmy potwierdzą się w praktyce. Po skosztowaniu kawiarnianego startera, zamówiliśmy sobie jeszcze kilka przekąsek ananasowych. Znalazły się wśród nich także ananas w wersji nieobrobionej, smootie ananasowe i ananasowe lody 🙂


Czy azorskie ananasy są najlepsze na świecie? Nie wiemy!
Możemy jednakże powiedzieć, że nie ma cienia przesady w tym, iż ich smak jest wyjątkowy. Z całą pewnością były to najbardziej soczyste ananasy jakich do tej pory dane nam było spróbować. Owoce mają także bardzo intensywny smak, dość słodki jednak nie przesłodzony. Zdecydowanie różnią się od tych dostępnych w naszych marketach.
Azorskie produkcje, co warto podkreślić należą również do tych najbardziej ekologicznych, być może właśnie w tym tkwi ich wyjątkowy i niepowtarzalmy smak…
Z racji tego, że w pobliżu Ponta Delgady jest znacznie więcej plantacji ananasów, postanowiliśmy zajrzeć do jeszcze jednego miejsca o tematyce ananasowej 🙂
Ananás Santo António
Plantacja Santo António jest znacznie mniejsza od poprzedniej, jednak to nadaje jej zupełnie innego i także niepowtarzalnego charakteru. Santo António jest bardziej „domowe” a właściciele sami opowiadają o tym jak uprawiają ananasy. Jest tu także przygotowany krótki filmik o historii tego miejsca i jego dotychczasowych osiągnięciach.
Po obejrzeniu filmiku właściciele zabierają odwiedzających na krótkie zwiedzanie szklarni i opowiadają bardziej szczegółowo o tym jak wygląda proces uprawy tych owoców.

Na miejscu jest również niewielki sklepik, w którym można zakupić zarówno pamiątki jak i produkty z ananasów a nawet same owoce.



Choć na wyspie Sao Miguel znajdziecie zdecydowanie więcej ananasowych upraw, my poprzestaliśmy na obejrzeniu tych dwóch miejsc. Było to bardzo miłe doświadczenie zarówno dla ciała jak i ducha.
Niezmiernie miłym zaskoczeniem jest fakt, że miejsca te dostępne są dla turystów w pełni darmowo. Płacicie jedynie wówczas kiedy sami zdecydujecie, że chcecie zakupić któryś z lokalnych produktów. Samo zwiedzanie i oglądanie nie wymaga uiszczania żadnej, nawet najmniejszej płatności.
Azory maja jednakże w swej ofercie nie tylko pola ananasowe. Znajdują się tutaj jeszcze jedne pola, które koniecznie chcieliśmy odwiedzić i także możemy zdradzić Wam, że będzie tam co robić.
Żegnamy ananasy i jedziemy podziwiać jedyne w Europie pola herbaciane.

AZORY – PLANTACJE HERBATY
Uprawa herbaty kojarzy się zdecydowanie z kierunkami znacznie bardziej egzotycznymi jak np. Sri Lanka, gdzie znajdują się chyba najbardziej znane na świecie pola herbaty.
Jak się jednak okazuje, nie trzeba wybierać się w podróż aż tak daleko aby doświadczyć herbacianego raju.
Skąd zatem wzięła się herbata na Azorach i jak się ją uprawia?
Tak zaczęła się azorska przygoda z herbatą!
Początki azorskiej herbaty sięgają pierwszej połowy XIX wieku, kiedy to przywędrowała ona na wyspę Sao Miguel z dalekiej Brazylii a sadzonki z gatunku Camellia sinensis przywiózł Jacinte Leite. Niestety uprawa herbaty nie szła zgodnie z przewidywaniami. Rośliny nie rozwijały się jak należy a smak herbaty daleki był od tego znanego np. z Chin. Coś było ewidentnie nie tak i sami Azorczycy niestety nie potrafili wyprowadzić upraw na właściwe tory.
Azorski alert – ekspert potrzebny od zaraz!
Kolejnych kilka dziesięcioleci niestety nie przyniosło kompletnie żadnej większej zmiany i uprawy herbaty pozostawały w dalszym ciągu produktem niszowym i o wątpliwej jakości.
Zwrot sytuacji nastąpił w roku 1878 kiedy to postanowiono zasięgnąć rady na Dalekim Wschodzie i sprowadzono na Azory dwóch Chińczyków, którzy mieli przyjrzeć się uprawom i ocenić ich stan.
Rezultaty przerosły najśmielsze oczekiwania. Chińczycy będący ekspertami w temacie szybko wyłapali błędy popełniane przez Azorczyków. Zastosowali techniki znane w Chinach od setek lat i to zaowocowało rozwojem azorskich plantacji.
W czasach swej świetności na wyspie Sao Miguel było aż 20 plantacji herbaty. Z biegiem czasu pozostało 14 a do chwili obecnej zachowały się jedynie 2 i o nich właśnie chcemy Wam dzisiaj opowiedzieć.
Zanim jednak do tego dojdziemy powiemy Wam jeszcze jakiego rodzaju herbaty możecie spodziewać się jadąc na Azory.
Produkuje się tutaj herbatę czarną i zieloną. Do ich wytworzenia używa się liści tych samych roślin, jedynie proces suszenia i obróbki liści różni się od siebie.
Także to, którego listka ze zbiorów użyjemy do produkcji ma ogromne znaczenie.
Tak rośnie herbata!
Poniżej ilustracja wyjaśniająca, który listek co oznacza.

Orange Pekoe – pierwszy listek, ten szlachetny. Herbata powstała z takich zbiorów wyróżnia się delikatnym posmakiem karmelowym i miłym dla nozdrzy aromatem
Pekoe – drugi listek, herbata o bardzo mocnym aromacie i smaku oraz o wysokiej zawartości kofeiny
Broken Leaf – trzeci listek, herbata o łagodnym smaku, którą można spożywać także w większych ilościach
Zielona herbata – w jej składzie znajduje się mieszanka wszystkich listków, herbata ma świeży posmak i aromat.
Która jest Waszą ulubioną?
Kiedy wiecie już jakie herbaty dostępne są na azorskich plantacjach pora przyjrzeć się im od środka. Zwiedzanie zaczynamy od tej większej i sławniejszej – Chá Gorreana.
Chá Gorreana

Na turystów czeka dostępna bezpłatnie niewielka fabryka herbaty, w której krok po kroku można zobaczyć jak wygląda obróbka liści herbacianych począwszy od zbiorów a skończywszy na ich dostępności sprzedażowej.
Zwiedzanie jest o tyle ciekawe, iż fabryka nie jest żadnym muzeum. Przechodząc z pomieszczenia do pomieszczenia będziecie mieli okazję zobaczyć proces obróbki na własne oczy, chodzicie bowiem po w pełni funkcjonującej hali produkcyjnej 🙂




Nam zwiedzanie fabryki bardzo się podobało, zwłaszcza jej niecodzienny charakter. Miło było popatrzeć jak przebiega proces produkcji herbaty. Na końcu wędrówki po fabryce przygotowana jest dla turystów mała niespodzianka w postaci degustacji.
Próbujemy azorskiej herbaty!
Chá Gorreana oferuje gościom kilka rodzajów herbaty. Podczas naszego pobytu była to herbata zielona, czarna i specjalna mieszanka wiosenna, które nota bene najbardziej przypadła nam do gustu, więc w lokalnym sklepiku zaopatrzyliśmy się w nią na powrót do domu.

Wizyta w fabryce i zwiedzanie nie powinno zająć Wam dłużej niż 30-40 Minut. Na samym końcu dotrzecie do lokalnego sklepiku, gdzie będzie możliwość zaopatrzenia się w cała gamę wyrobów prosto z plantacji.
To, co Chá Gorreana oferuje najlepszego dopiero jednak przed nami. Po zwiedzaniu fabryki przyszedł czas aby zapoznać się z polami herbaty nieco bliżej.

Pierwsze zapoznanie z polami herbacianymi!
Aby z fabryki dostać się na pola herbaciane wystarczy przejść na drugą stronę ulicy. Tam zaczyna się herbaciany raj. Gdzie okiem sięgnąć roztaczają się równe rzędy krzaczków herbaty. Ich tarasowy układ jeszcze bardziej dodaje temu miejscu uroku. Wielkościowo obszar, na którym uprawia się herbatę w Chá Gorreana zajmuje według różnych źródeł od 32 do 40 ha. Jest to zatem całkiem pokaźnych rozmiarów plantacja.
Trzeba pamiętać, że wciąż rozmawiamy o europejskiej uprawie i to jedynej na kontynencie. Herbata pochodząca z Azorów jest w pełni ekologiczna! Nie używa się tutaj kompletnie żadnych nawozów i to jest jej znak rozpoznawczy. Największą część zbiorów eksportuje się do Portugalii kontynentalnej, ale w ostatnich latach zainteresowanie tak dobrym jakościowo produktem wzrosło także w takich krajach jak Niemcy czy Wielka Brytania.



Po plantacji herbaty Chá Gorreana można poruszać się zupełnie swobodnie bez jakiegokolwiek limitu czasowego. Nie jest pobierana również opłata za wstęp na pola herbaciane. Można więc delektować się tutaj widokiem i zapachem ile tylko dusza zapragnie.
Dla nas był to bardzo przyjemny spacer. Nie spieszyliśmy się nigdzie, chcieliśmy trochę zaprzyjaźnić się z herbatą i spędziliśmy spacerując pomiędzy rzędami krzaczków kilka godzin.




Na plantacji mogliśmy także dokładnie przyjrzeć się jak herbata rośnie i rozpoznać po listkach jaki rodzaj herbaty zostanie z nich wyprodukowany. Nauka przez doświadczenie jest znacznie przyjemniejsza aniżeli samo czytanie z książek 🙂

Nam czas spędzony na „włóczeniu” się po plantacji minął wbrew pozorom bardzo szybko. Jednak to nie koniec herbacianych przygód. Chá Gorreana mimo, że jest największą plantacją na wyspie nie jest jedyna.
Opuszczamy już Chá Gorreana i zmierzamy w kierunku drugiej na wyspie plantacji herbaty Chá Porto Formoso.

Chá Porto Formoso
Plantacja herbaty Chá Porto Formoso jest w swej naturze zupełnie inna od jej większej siostry Gorreany. W Porto Formoso wchodzimy do całkowicie innego świata. Jest tutaj znacznie mniej turystów i całość jakby bardziej „swojska”.
Fakt, że Chá Porto Formoso nie jest tak „zadeptana” turystycznie bardzo korzystnie wpływa na panującą tutaj atmosferę. Plantacja jest także cudownie położona, można powiedzieć, że wręcz wbija się w okoliczną zatokę.


Plantacja Porto Formoso jest znacznie mniejsza od Gorreany, ale także i tutaj wstęp jest bezpłatny a na gości czekają zarówno multimedialne prezentacje jak i poczęstunek herbatką. Na miejscu istnieje także możliwość zakupu lokalnych produktów.


Plantacja Chá Porto Formoso ma bardzo kameralny charakter. W ładnie zadbanym ogrodzie, mieszczącym się tuż przy budynkach fabrycznych można oddać się błogiemu lenistwu i spoglądać na mieniący się w dali ocean.
Smakujemy następnej herbaty!
Wnętrza budynków natomiast zachęcają aby niespiesznie napić się dobrej, ekologicznej herbaty.



Podczas pobytu w Chá Porto Formoso trafiła się nam nad wyraz piękna pogoda, na Azorach bezchmurne niebo jest rzadkością. Korzystając zatem z darowanej nam pogodowej aury przenieśliśmy się do ogrodu aby pozachwycać się widokami, tymi herbacianymi i tymi oceanicznymi 🙂




Chá Porto Formoso ma też nieco trudniejszą historię. Fabryka działała od 1920 do 1980 roku po czym została porzucona i zapomniana. Marniała z roku na rok. Los jednakże nie pozwolił aby całkowicie popadła w ruinę. Znaleźli się nowi właściciele, którzy z wielką pieczołowitością przyczynili się do nadania Chá Porto Formoso nowego wyglądu. Dokonali rewitalizacji zarówno znajdujących się na terenie plantacji budynków jak i samych pól uprawnych.
Herbata z Porto Formoso to także najwyższej jakości produkty. Nie używa się tutaj żadnych nawozów, a łagodny, oceaniczny klimat i morskie powietrze przyczyniają się do tego, że walory smakowe azorskich herbat staja się coraz bardziej doceniane w świecie.
My także i tutaj zakupiliśmy kilka rodzajów herbat aby w zimowy wieczór móc zaparzyć sobie ją w czajniczku i powspominać jak piękne są Azory i jakie wspaniałe rzeczy rodzi tamtejsza ziemia.

Powoli zbliżamy się do końca plantacyjncyh opowieści. Mamy nadzieję, że zachęciliśmy Was do odwiedzenia tych miejsc. Rozglądajcie się też uważniej w sklepach, a nóż uda się Wam spotkać azorską herbatę i wówczas w pamięci odkopiecie widoki herbacianych pól na wyspie Sao Miguel.
A może macie ochotę jeszcze przez chwilę zostać i podziwiać Azory? Jeżeli tak, to koniecznie zajrzyjcie na nasze pozostałe wpisy z tego regionu:
- Azorskie widoki
- Co zobaczyć na wyspie Sao Miguel
Jeśli podobał się Wam wpis zostawcie po sobie jakiś mały ślad w formie komentarza lub polubienia nas na facebooku TakeaBreakePD albo Instagramie takeabreakpd.
Do przeczytania kolejnym razem!
xoxo