O zamku Grodziec słyszeliśmy od czasu do czasu jakąś wzmiankę.
I to w zasadzie byłoby na tyle. Temat poszedł na dno szuflady i pozostał tam na długie lata.
Powrócił na wokandę dopiero w roku 2022. Kiedy to z polecenia dobrej znajomej mieliśmy udać się tam latem. Niestety ponownie się nie udało, i wszystko wskazywało na to, że Grodziec poczeka jeszcze trochę na nasze odwiedziny.
Aż nadszedł październik i nasz długo wyczekiwany urlop, który planowaliśmy spędzić w tropikach, jedank z różnych względów ta opcja nie udała się, a w zamian za to mieliśmy cudowną Polską Jesień odkrywając przy tym uroki Dolnego Śląska.
Na listę powrócił Zamek Grodziec i nic już nie stało na przeszkodzie aby go odwiedzić.
Zatem w drogę, jedziemy zdobywać średniowieczną twierdzę usytuowaną na szczycie wygasłego wulkanu
.
Jak dojechać do Zamku Grodziec?
Nasza podróż w stronę Zamku Grodziec rozpoczęła się we Wrocławiu, skąd do pokonania mieliśmy zaledwie nieco ponad 100 km. Trasa biegnie w większości autostradą A4 (na tym odcinku jest bezpłatna), więc jeśli nie zdarzy się tam żadna kolizja drogowa, to jedzie się całkiem miło i szybko. Mieliśmy szczęście i w niespełna półtorej godziny dojechaliśmy na miejsce.

Dobra informacja jest taka, że tuż przy samym zamku po przejechaniu niegdysiejszej 1 bramy wjazdowej znajduje się całkiem sporych rozmiarów parking, który jest bezpłatny.

Po przejściu dosłownie kilkudziesięciu kroków dojdziecie do właściwej bramy prowadzącej wprost na zamkowy dziedziniec, gdzie będzie możliwość zakupu biletów i pamiątek.

W sezonie 2022 ceny biletów kształtowały się w następujący sposób:
Bilet normalny – 28 PLN
Bilet ulgowy – 23 PLN
W cenie biletu jest zwiedzanie sal zamkowych, krużganków oraz dziedzińca.
Aktualne informacje o cenach biletów, godzinach otwarcia i organizowanych imprezach okolicznościowych, a jest ich w ciągu roku całkiem sporo, znajdziecie pod tym linkiem.
Zwiedzanie Zamku Grodziec! Co zobaczyć?
Od drewnianego grodu do saloniku politycznego…historia Grodźca w pigułce.
Zamek Grodziec to bez wątpienia jeden z bardziej interesujących i zdecydowanie niedocenionych obiektów na Dolnym Śląsku.
Ciężko nam osobiście zrozumieć dlaczego o Grodźcu mówi się tak mało. Czy jest to wina lokalnego marketingu? Czy też w starciu z takimi gigantami jak Zamek Chocha czy Książ, Grodziec skazany jest na porażkę wizerunkową?
Naszym zdaniem Zamek Grodziec ma ogromny potencjał i mamy nadzieję, że z czasem będzie o nim słychać o wiele więcej i częściej niż w chwili obecnej.

Ale od początku…
A ten początek kieruje nas w stronę średniowiecza.
Wzmianki o zamku znaleziono już w XII w. w bulli papieża Hadriana IV.
Naturalnie we wspomnianych czasach zamek nie wyglądał tak jak dziś. Był to wówczas drewniano-ziemny gród, któremu daleko było do wielkiej twierdzy obronnej.
W kolejnych wiekach zmieniał właścicieli i przechodził budowalne transformacje. W czasach Wojny 30 letniej został zdobyty przez wojska Albrechta Wallensteina. O tym jegomościu usłyszycie także odwiedzając Zamek Frydlant u naszych południowych sąsiadów Czechów.
Po zniszczeniach wojennych Grodziec już nigdy nie powrócił do swej świetności. Donżon i palatium nie zostały ponownie odbudowane. Koszty okazały się zbyt wysokie. Jednak nie oznaczało to końca zamku. Bynajmniej!
Przełomem dla Grodźca stało się nabycie go przez Księcia von Hochberga. Tak, tak tegoż samego, który był Panem na Książu 🙂 Nie mylić jednak z mężem Daisy 🙂 To nie ten czas 🙂 Ale to nadal rodzina!
Z pomocą jego starań i smykałki marketingowej Grodziec stał się pierwszym w Europie zabytkiem przystosowanym do celów turystycznych. Był to w ogromny krok milowy, zważywszy na charakter tamtej epoki.
Ostatnim prywatnym właścicielem zamku był Herbert von Dirksen. Ów dżentelmen był bliskim współpracownikiem Adolfa Hitlera a przez fakt posiadania tak zacnej rezydencji, do Grodźca zaczęli przybywać także inni koledzy z „Drużyny Zła”. Zamek Grodziec stał się niepisanym salonikiem politycznym w kręgach Nazistów.

Jak najlepiej zwiedzać Zamek Grodziec?
My naszą wycieczkę zaczęliśmy od rozejrzenia się po dziedzińcu, na którym zakupiliśmy bilety. Tutaj od razu rzuca się w oczy wspomniany już nieodbudowany donżon. Na dziedzińcu wciąż dymi palenisko a odwiedzający zamek turyści mają możliwość nabycia na miejscu kiełbasek i upieczenia ich właśnie przy ognisku na dziedzińcu. Siedzisko i kijki w gratisie 🙂 Dla nas bardzo fajna opcja.

Zaczynamy zwiedzanie!
Z dziedzińca ruszyliśmy w stronę krużganków na pierwszym piętrze. Do pokonania będzie milion schodów:)
Zwiedzając Zamek Grodziec musicie się bowiem przygotować na pokonanie wręcz niekończącej się liczby schodów 🙂 Wygodne buty wysoce polecane. Paniom proponujemy zostawić szpileczki głęboko w szafie i wyjątkowo przeprosić się z adidaskami 🙂


Widoki z krużganków są naprawdę niczego sobie. Widać także ogrom pracy jaki nadal wkładany jest w odrestaurowanie zamku. Taka sytuacja bardzo cieszy oko.


Z krużganków udajemy się w kierunku mrocznych korytarzy ciekawi dokąd one nas doprowadzą. Swoją drogą przejścia w czeluściach ciemności jakby uszyte na miarę 🙂

Widoki z zamkowych murów!
Ciemne korytarze prowadzą nas do krużganków na murach po drugiej stronie zamku. Widoki coraz bardziej imponujące. Mieliśmy to szczęście, że pogoda była idealna zatem i okolica jawiła się nam w całej swej okazałości.
Wspominaliśmy Wam na początku, że Zamek Grodziec położony jest na wulkanie. Otóż wulkan ten już dawno wygasł i nie daje oznak życia od wieków, jednakże budowa geologiczna skał pozwoliła na jednoznaczne potwierdzenie iż są one pochodzenia wulkanicznego. Zatem odwiedzając Zamek Grodziec staniecie jednocześnie na szczycie wulkanu 🙂 To dopiero atrakcja 🙂


Zamkowe mury otoczone krużgankami są już bardzo dobrze odrestaurowane i stanowią nie lada gratkę dla odwiedzających. Wszędzie można spacerować bez limitu czasowego. Jeśli spodoba się Wam dane miejsce, macie nieograniczony czas aby nacieszyć oczy widokiem i zrobić tyle zdjęć ile pomieszczą Wasze karty pamięci.




Po przechadzce na wysokościach pora zapoznać się z tym, co zamek ma do zaoferowania w swoich wnętrzach. Bilet obejmuje bowiem zarówno zwiedzanie zewnętrzne jak i przechadzkę po salach i komnatach Grodźca.
Co kryje się w Zamku Grodziec?
Choć zamkowych pomieszczeń nie jest bardzo dużo, i nie ociekają one tonami złota – w końcu to nie budowla barokowa a średniowieczna twierdza- to warto zajrzeć do sal i komnat aby nieco bardziej przybliżyć sobie obraz ówczesnego życia.
Zwiedzanie zaczynamy od Wielkiej Sali znajdującej się na wysokim parterze. Pomieszczenie to doskonale oddaje średniowieczny charakter zamku.

Tuż za nim przechodzimy do kolejnej sali, w której z pewnością rzuci się Wam w oczy pokaźnych rozmiarów kominek.

W Sali Kominkowej warto nieco „zadrzeć głowę” spoglądając wysoko ku niebu. Dostrzeżecie wówczas bardzo dobrze zachowane sklepienie sufitowe w formie gwiazdy.


Pora na komnaty reprezentacyjne!
Z Sali Kominkowej udajemy się schodami w górę, a doprowadzą nas one wprost do najbardziej reprezentacyjnej Sali w całym Zamku.
Panie i Panowie przed Wami Sala Książęca. Sala została praktycznie w całości odbudowana, niewiele jest tu elementów pierwotnego zamku. Nie mniej jednak pomieszczenie jawi się bardzo okazale.



Tuż przy Sali Książęcej znajdują się także komnaty Księżnej. Warto więc rozejrzeć się po wszystkich zakamarkach zamkowych atrakcji.

Do zwiedzenia wewnątrz zostały nam już tylko dwa pomieszczenia. Pierwszym z nich jest Zamkowa Kaplica. Surowo urządzona, bez zbędnych dekoracji i upiększeń.

Na pożegnanie z Zamkiem Grodziec zaglądamy jeszcze do pomieszczenia o jakże nietypowej nazwie Pokój Staroniemiecki, który swym wystrojem przypominał nam całkiem przytulną knajpkę.

I tutaj kończy się nasza przygoda z wnętrzami Zamku Grodziec.
Jednak za szybko uciekać do domu nie chcemy, postanowiliśmy jeszcze zrobić małą rundkę po okolicznym parku i nieco dalszych murach zamkowych. Miejsc na spacery jest tutaj bardzo dużo więc chętnie skorzystaliśmy.


Spacer się udał, pogoda dopisała, ale czas już kończyć nasze zwiedzanie Zamku Grodziec. Wycieczkę uważamy za bardzo udaną i polecamy każdemu odwiedzić to miejsce. Jeśli miejscówka spodoba się Wam wyjątkowo bardzo, na zamku istnieje także możliwość noclegu. Funkcjonuje tam bowiem hotel. Wówczas to będziecie mieli niepowtarzalną okazję do bliższych spotkań z zamkowymi duchami i legendami.
My tymczasem wsiadamy w auto i gonimy do domu w nadziei, że unikniemy korków.
A jeżeli interesuje Was Dolny Śląsk zajrzyjcie także do dolnośląskich uzdrowisk:
Jeśli podobał się Wam wpis zostawcie po sobie jakiś mały ślad w formie komentarza lub polubienia nas na facebooku TakeaBreakePD albo Instagramie takeabreakpd.
Do przeczytania w kolejnym wpisie!
xoxo