Bitwa o Monte Cassino, zwana także bitwą o Rzym – jedna z najbardziej znaczących i krwawych bitew II Wojny Światowej.
Pisząc o Monte Cassino ciężko traktować to miejsce jak typowo turystyczne, które chciałoby się polecić, gdyż ze wzgórza rozpościerają się piękne widoki. Monte Cassino to zdecydowanie więcej, zwłaszcza dla Polaków. To miejsce gdzie emocje podróżnicze spotykają się z historią prze wielkie „H”. Tutaj świat staje na chwilę w miejscu i skłania do refleksji nad tym jak wielkich czynów mogą dokonać zwykli ludzie, jak kruche jest życie i jak ważnym jest aby pielęgnować miejsca gdzie rodziła się historia.
Zacznijmy jednak od początku…Skąd wzięli się Polacy na południu Włoch?
Geneza bitwy o Monte Cassino

Początku bitwy o Monte Cassino należy upatrywać się de facto już w roku 1943, kiedy to udało się aliantom zdobyć Sycylię, co umożliwiło w dalszym przebiegu wojennym wkroczenie na teren Włoch kontynentalnych. Wydawać by się wówczas mogło, że sukcesy sycylijskie otworzyły drzwi do bezproblemowego marszu na Rzym. Nic jednak bardziej mylnego. Niemcy nawet nie myśleli aby poddać Rzym bez walk. Oddziały Wehrmachtu broniły się na wszelkie możliwe sposoby i mimo stopniowego wycofywania wojsk na północ kraju, jednocześnie obmyślana była linia obrony, która wytrzymałaby napór wojsk alianckich.
W taki sposób powstała Linia Gustawa – linia fortyfikacji obronnych usytuowana w najwęższym punkcie Półwyspu Apenińskiego – miasteczko Cassino, leżące u podnóża Monte Cassino znalazło się właśnie na Linii Gustawa. Wielu historyków mówi o Linii Gustawa jako o najpotężniejszej linii obronnej z jaką przyszło się zetknąć aliantom. Inni twierdzą, że to niesamowity kunszt strategii wojennej. Jakby więc nie patrzeć, alianci mieli nie lada wyzwanie przed sobą. Droga do Rzymu nie była usłana różami, wręcz przeciwnie, była to droga jak się potem okazało okalana wielkim cierpieniem i poświęceniem.
Pierwsze próby zdobycia Monte Cassino miały miejsce już na początku 1944 roku – uderzenie połączonych oddziałów brytyjsko-amerykańskich zostało jednakże w pełni odparte przez Niemców. Kolejna próba zdobycia wzgórza została podjęta w połowie lutego 1944 roku. Niestety tutaj wojska aliantów też poniosły porażkę. Przy okazji tego natarcia został zbombardowany Benedyktyński klasztor wzniesiony w roku 529 i uważany za jedną z kolebek chrześcijaństwa. Alianci podejrzewali, że w murach klasztornych Niemcy zrobili swoją kryjówkę. Jak podają źródła, informacja o ataku na klasztor została podana odpowiednio wcześniej aby umożliwić wywóz cennych dzieł sztuki tam zgromadzonych. Celem aliantów nie było bowiem zniszczenie budowli samej w sobie , a jedynie zniszczenie potencjalnego miejsca schronu Niemców.
Trzecia, marcowa próba zdobycia Monte Cassino także nie przyniosła skutku i nie pozwoliła wojskom alianckim przedrzeć się przez linię Gustawa.
Aż w końcu nadszedł maj…
W planowanych na maj starciach wziąć miał udział generał dywizji Własysław Anders działający w ramach 8 Armii Brytyjskiej 2 Korpusu Polskiego. Pierwsza próba zdobycia Monte Cassino w dniach 11 i 12 maja podobnie jak poprzednie bitwy zakończyła się niepowodzeniem. Niemcy nadal pozostawali niepokonani.
Przełom przyniósł dzień 18 maja 1944 roku. W tym dniu udało się zdobyć sławne wzgórze 593 i umieścić polską flagę na wzgórzu Monte Cassino. Był to moment przełomowy i położył kres hegemonii Niemców we Włoszech. Monte Cassino po zaciętych, krwawych walkach zostało zdobyte przez Polaków. Zapisali się oni na kartach historii jako mężni, heroiczni wojownicy, walczący o wolność Europy i Świata.
Jak dojechać na Monte Cassino?
Nasza podróż na wzgórze Cassino miała miejsce przy okazji pobytu w Rzymie. Z „Wiecznego Miasta” udaliśmy się na Monte Cassino autem. Autostradą Słońca (A1) dojechaliśmy tam w niecałe dwie godziny, odległościowo było to nieco ponad 140 km. Do miejscowości Cassino dotrzemy właśnie wspomnianą autostradą. Sam podjazd na wzgórze wymagał będzie już znacznej zręczności kierowcy 🙂 Ale nie dajcie się przestraszyć, powolutku zważając na drogę też z całą pewnością dacie radę tam dojechać.
Drugą opcją jest przejazd koleją z Rzymu do miejscowości Cassino a stamtąd autobusem na wzgórze. Cała podróż będzie trwała ponad 3 godziny w jedną stronę więc nieco dłużej aniżeli podróż samochodowa.
Trzecią opcją dostania się na Monte Cassino jest wykupienie w Rzymie jednodniowej wycieczki zorganizowanej, gdzie będziecie mieli możliwość zwiedzania z przewodnikiem, co w naszych oczach jest naprawdę godną rozważenia alternatywą.
Co zobaczyć na Monte Cassino?
Jak wspomnieliśmy na początku, podróż na Monte Cassino to podróż bardzo emocjonalna i inna niż wszystkie. My nasze zwiedzanie zaczniemy od położonego na zielonym wzgórzu klasztoru Benedyktynów. Wedle podań na wzgórze Cassino pomiędzy rokiem 525 a 529 dotarł Benedykt z Nursji wybierając to właśnie miejsce na założenie klasztoru. Z biegiem lat klasztor stał się jednym z najważniejszych miejsc kultu chrześcijańskiej Europy.

Klasztor na Monte Cassino!
Klasztor ze względu na swoje strategiczne położenie na drodze pomiędzy Rzymem a Neapolem stawał się niejednokrotnie obiektem ataków ze strony nieprzyjaciół. Przez lata jednak udawało się ochronić klasztorne mury i trwać nadal na straży religii.
Poważniejszych uszkodzeń klasztor doznał w roku 1349 kiedy to okolice te nawiedziło spore trzęsienie ziemi. Część zabudowań uległa zniszczeniu. Kolejne dziesięciolecia pozwoliły jednakże na odbudowę zniszczeń oraz na znaczną rozbudowę budynku. Prawdziwy rozkwit klasztor przeżywał od XVI do XVIII wieku. Z tego okresu też pochodziły zabudowania zniszczone w trakcie bombardowań w roku 1944.




Wnętrza klasztoru!
Wielkie wrażenie zrobiły na nas także wnętrza kościoła. Jak wspomnieliśmy, podczas II Wojny budynki klasztorne zostały zbombardowane przez wojska alianckie i niemal wszystko to, co możemy podziwiać dziś zostało zrekonstruowane w okresie powojennym. Za wzór do rekonstrukcji posłużyły zarówno zachowane ryciny jak i fotografie wykonane przed wojną. Zwiedzając więc obecne pomieszczenia klasztoru trzeba chylić czoła nad pracą włożoną w tak wierne zrekonstruowanie wszystkich detali i szczegółów. Na nas wnętrza kościoła wywarły przeogromne wrażenie.





Po zachwytach nad wnętrzami klasztornego kościoła na Monte Cassino przyszła pora na ostatni, kulminacyjny punkt programu – Polski Cmentarz.
Polski Cmentarz – „Przechodniu powiedz Polsce, żeśmy polegli wierni w jej służbie”
Cmentarz Polski znajduje się paręset metrów od opactwa benedyktyńskiego w tzw. Dolinie Śmierci. Aby się do niego dostać należy przejść od klasztoru, podążając za oznakowaniem.

Sama idea powstania cmentarza pojawiła się już w roku 1944 praktycznie jeszcze u schyłku trwania walk na Monte Cassino. Inicjatorem był sam Władysław Anders a prace organizacyjno – projektowe powierzono panom Tadeuszowi Muszyńskiemu, Wacławowi Hryniewiczowi i Jerzemu Skolimowskiego. Oficjalna inauguracja odbyła się rok później 1 września 1945 czyli w szóstą rocznicę wybuchu II Wojny Światowej.
Co zobaczyć na cmentarzu?
Wejście na cmentarz jest bardzo przejmujące – bramy strzegą dwa monumentalne, kamienne orły.


Po przekroczeniu bramy stajemy na sporych rozmiarów placu, na którym widnieje napis: „Przechodniu powiedz Polsce, żeśmy polegli wierni w jej służbie”. Czytając to przesłanie ogarnia człowieka jakiś nieopisany smutek i żal, bezradność i podziw dla tych młodych żołnierzy, którzy mając przed sobą całe życie oddali je za własną ojczyznę, umożliwiając nam tym samym lepsze życie od tego, które oni mieli.
Centralnym punktem placu jest grób Władysława Andersa i jego żony Ireny.


Ponad grobem Władysława Andersa zaczynają się aleje cmentarne z grobami żołnierzy poległych w walkach o Monte Cassino. Rzędy ułożone są tarasowo i w sposób amfiteatralny. Na cmentarzu znajdziemy 9 rzędów poległych „chłopców”. Jest to widok bardzo smutny a jednocześnie przepełniający dumą, że mieliśmy w swojej historii tak dzielnych bohaterów.


Nie tylko Polacy!
Co ciekawe na „polskim” cmentarzu znajdziemy także groby żołnierzy, którzy byli wyznawcami innych religii ale ramię w ramię walczyli wszyscy „Za naszą i Waszą wolność”. W szeregach grobów spotkamy zatem pomniki, gdzie zamiast krzyży będzie widniała n.p. Gwiazda Dawida.

Ostatni – 9 rząd na cmentarzu zwieńczony jest murem, na którym widnieją godła oddziałów 2 Korpusu oraz kamienny stół ołtarzowy z wielkim napisem PAX co w tłumaczeniu z łaciny oznacza POKÓJ.


Ponad cmentarzem dumnie króluje sporych rozmiarów krzyż. Jego ramiona mają po 50 metrów a na środku umieszczona została płaskorzeźba polskiego godła państwowego z widocznym białym orłem.



Cmentarz w liczbach!
Jak głosi tablica informacyjna, na cmentarzu spoczywa 1051 żołnierzy, którzy „nieśli w sercach Polskę, do której nie było im dane powrócić”. Są to w ogromnej większości naprawdę młodzi chłopcy, którzy swoim oddaniem i bohaterstwem przyczynili się do przełamania Linii Gustawa i w następstwie tego zdobycia Rzymu przez wojska alianckie. Oddali oni swoje życie w przekonaniu, że pomagają wyzwolić ojczyznę spod okupacji wroga a tym samym zapewniają następnym pokoleniom życie w wolnej i niezależnej Polsce.
Dziękujemy im za to po stokroć, składamy hołd i obiecujemy pielęgnować to, co udało im się dla nas osiągnąć!!!
Obecny wygląd cmentarza zawdzięczamy remontowi przeprowadzonemu w roku 1962 dzięki staraniom Emigracji Polskiej. Cmentarz Polski na Monte Cassino jest pod stałą opieką Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa.

Podróż sentymentalna!
W tym miejscu kończy się nasza historyczno-sentymentalna podróż do tego naprawdę niezwykłego miejsca, w którym duch historii jest nadal bardzo żywy.
Jeśli jeszcze nie mieliście okazji odwiedzić Monte Cassino to zróbcie wszystko aby kiedyś tutaj dotrzeć. Zobaczycie, że będzie to niezwykłe przeżycie i spotkanie twarzą w twarz z naszą polską, nierzadko trudną i pełną cierpienia historią, historią, która jednak daje nadzieję na lepsze jutro, nawet w najcięższych czasach. Monte Cassino to miejsce przepełnione bohaterstwem, cierpieniem ale przede wszystkim optymizmem i wiarą w to, że poświęcenie nie idzie na marne i daje perspektywę lepszego jutra.
Podobają się Wam Włochy? Jeśli tak to poczytajcie także nasze wpisy z innych rejonów tego cudownego kraju:
- Dolomity – najpiękniejsze góry Europy!
- Lago di Braies – najlepsze spoty na insta fotki!
- Tre Cime di Lavaredo – najpięniejszy trekking w Dolomitach!
- Zamek Cesarzowej Sissi!
Jeśli podobała się Wam relacja zostawcie po sobie jakiś mały ślad w formie komentarza lub polubienia nas na facebooku.
Do przeczytania w kolejnym wpisie!
xoxo