
Blautopf czyli Błękitny Kocioł – czy ktoś z Was kiedykolwiek słyszał o tym, przyznać trzeba dość niezwykłym miejscu?
My nie mieliśmy o nim pojęcia! I pewnie nadal by tak było, gdyby nie przeoczenie zjazdu proponowanego przez nawigację i nawracanie na właściwą drogę.

Pewnego letniego weekendu wymyśliliśmy sobie, że pojedziemy pozwiedzać zamki w sąsiednim landzie Badenii- Wirtembergii. Jadąc w wybranym kierunku, prowadziliśmy jakąś ożywioną dyskusję na niezapamiętany temat i w efekcie przejechaliśmy zjazd z autostrady. Nawigacja szybko jednak znalazła drogę powrotną prowadząc nas małym objazdem. I właśnie jadąc do kolejnego wjazdu na autostradę zobaczyliśmy wielki plakat reklamowy a na nim zdjęcie Balutopf. Odległość od miejsca, w którym akurat się znajdowaliśmy 4km – no to co zjeżdżamy!
I zjechaliśmy! A dalej było już tylko coraz bardziej błękitnie 🙂
Blautopf – jak tam dojechać?
Jadąc z Monachium tak jak my, do celu macie nieco ponad 170km. Dla lepszej orientacji Blautopf leży jakieś 15km od bardziej znanego miasta Ulm. Trasa biegnie praktycznie cały czas bezpłatną autostradą A8. Czas przejazdu to plus-minus 2h.
Nie zdążycie się zmęczyc jazdą 🙂
Cel w nawigacji : Blautopfstrasse 9, 89143 Blaubeuren

Czym jest ten tajemniczy Blautopf i dlaczego warto odwiedzić to miejsce?
Blautopf jest w zasadzie niczym innym jak źródłem krasowym o bardzo silnym wypływie. Tutaj swój początek bierze także rzeka Blau.
Źródło jest jednakże bardzo charakterystyczne, gdyż cechuje się wyjątkowo silnym odcieniem błękitu, co w naturalny sposób przyczynia się do licznych odwiedzin spragnionych przygód turystów.

Skąd tutaj taki błękit? Wszystko dzięki procesom geofizycznym. Źródło Balutopf jest źródłem krasowym, a swój błękit zawdzięcza zjawisku rozpraszania światła na mikrocząsteczkach wapnia znajdujących się w wypływającej wodzie. Intensywność błękitu zależy przede wszystkim od nasłonecznienia, więc zdecydowanie najlepszy efekt będzie przy pięknej bezchmurnej pogodzie.
Nam właśnie taka się trafiła 🙂
Z miejscem tym związanych jest wiele legend i podań, niektóre z nich są naprawdę zabawne. Wyobraźcie sobie, że kiedyś niepotrafiąc w sposób naukowy wytłumaczyć sobie skąd w tym miejscu jest tak błękitna woda, pojawiła się teza, że każdego dnia „ktoś” wlewa beczkę atramentu do źródełka aby podtrzymać tą wyjątkową barwę.
Inną legendą o równie „śmiesznym” zabarwieniu jest ta dotycząca głębokości zbiornika. Bardzo długo nie radzono sobie z określeniem tego jak głęboki jest Balutopf. Próbowano różnych metod, między innymi takiej przy pomocy, której wpuszczano do wody ołowiane ciężarki . Próby niestety nie przynosiły żadnego efektu a winą za to obciążano żyjącą w źródełku wodną nimfę, która to miała kraść owe ołowiane ciężarki.


Po wielu próbach w końcu jednak udało się ustalić głębokość Balutopf i jest to 19 metrów.
Ciekawostką jest fakt, że samo źródło jest tylko wstępem do podziemno – podwodnego świata z mnóstwem korytarzy i jaskiń, do których udaje się krok po kroku docierać. To podziemne królestwo dopiero odsłania swoje tajemnice przed człowiekiem. Czekamy z niecierpliwością na kolejne odkrycia i nowiny.
A tymczasem pora na spacer wokół Blautopf.

Źródełko Blautopf można obejść dookoła spacerem. Długość trasy to ok. 400 metrów. Ścieżka jest bardzo dobrze przygotowana i wytyczona. Samo źródło jest niedostępne do kąpieli z tego też względu na praktycznie całej trasie postawione są drewniane balustrady wyznaczające granice, do której można podejść.
Najbardziej fascynującym zjawiskiem było dla nas podczas tej rundki to, że źródełko w zależności od miejsca, w którym się znaleźliśmy przybierało inne odcienie błękitu. Ale niezależnie od tego, gdzie stanęliśmy kolor wody był niemalże nierealny.

Mimo, że sama trasa nie jest zbyt długa, to obfituje w naprawdę przyjemne dla oka i fotograficznego kadru sielskie widoki.
Pierwszym z nich jest wyłaniający się pomiędzy koronami drzew widok pobliskiego kościoła. Kompozycja odbijającej sie w lustrze wody budowli bardzo nam się spodobała.

Zaledwie kilkadziesiąt kroków dalej traficie na już zdecydowanie bardziej rozpoznawalną perspektywę z widokiem na starą kuźnię. Obecnie w jej wnętrzach mieszczą się lokalne sklepiki i restauracja.


W końcu i my kończymy rundkę wokół źródełka i idziemy na małą przekąskę do pobliskiej restauracji aby jeszcze przez chwilę móc się delektować tym niezwykłym widokiem.

Jeśli będziecie poszukiwać originalnej pamiątki z tego miejsca, to oprócz klasycznego magnesu czy widokówki istnieje możliwości dokonania biznesu życia 🙂
Otóż za powalającą kwotę 2 EUR możecie zakupić banknot o nominale 0 EUR, na którym znajduje się widok z Blautopf w tle.

Jeśli natomiast będziecie mieli nieco czasu w zapasie to polecamy Wam także przejść się na spacer po pobliskim miasteczku Blaubeuern.
Zwiedzamy Blaubeuern!
Przede wszystkim koniecznie zajrzyjcie do lokalnego klasztoru Benedyktynów powstałego już w 1085 roku. Całość utrzymana jest w bardzo dobrym stanie. Poczujecie się tutaj jak byście przeskoczyli kilka epok i wylądowali w zupełnie innej rzeczywistości.


Także i samo miasteczko jest bardzo malownicze i pełne szachulcowych domków. Dużo tutaj kolorów, co niewątpliwie nadaje bardzo pogodnego charakteru temu miejscu. Wystarczy przejść się wąskimi uliczkami aby docenić to, co miasto ma do zaoferowania.



Warto podejść również do ratusza i przy okazji podziwiać kolorową i kraciastą architekturę miejską. Naszym zdaniem to właśnie dzięki szachulcom miasteczko ma tak wyjątkowy urok, że aż nie chce się stąd wyjeżdżać. Oczywiście samo jego położenie i bliskość Jury Szwabskiej sprawia, że stało się punktem wypadowym na wiele tras trekkingowych.




Musimy Wam powiedzieć, że czasem takie zdarzenia losowe przynoszą naprawdę super wycieczki. Nie mieliśmy tego miejsca kompletnie w planach, ba nawet o nim w sumie nie słyszeliśmy. Zbieg okoliczności pozwolił nam jednak na zboczenie z trasy i zawitanie do tak niezwykłych okoliczności przyrody.
Polecamy Wam to miejsce z całym przekonaniem, że również będzie się Wam podobać.
Jeśli podobał się Wam wpis zostawcie po sobie jakiś mały ślad w formie komentarza lub polubienia nas na facebooku TakeaBreakePD albo Instagramie takeabreakpd.
Do przeczytania kolejnym razem!
xoxo