
Dolina Klausbachtal – „W Bawarii ziemski raj zaczyna się tuż za progiem własnego domu”.
Czy można nie zgodzić się z tym stwierdzeniem? Bawaria to przecież soczyste alpejskie łąki, lazurowe jeziora i zapierające dech w piersiach widoki górskich szczytów.
To właśnie z tychże powodów turyści tak chętnie odwiedzają ten największy i najpiękniejszy niemiecki land. A przyjeżdżając tutaj szukają niezapomnianych wrażeń i przeżyć.
Tych ostatnich z całą pewnością dostarczy Wam wędrówka doliną Klausbachtal rozpoczynająca się nad przepięknym Jeziorem Hintersee w Alpach Berchtesgadeńskich.
Dolina Klausbachtal – jak tam dojechać?
Jadąc z Monachium dostać trzeba się najpierw nad Jezioro Hintersee. Jest kilka dróg dojazdowych jednak najszybszą, pod warunkiem, że nie ma weekendowych korków będzie trasa autostradą A8. Przejazd jest bezpłatny i nie wymaga zakupu żadnej winiety
Po dotarciu na miejsce najbardziej korzystną opcją zaparkowania auta będzie parking Parkplatz der Nationalpark-Informationsstelle Klausbachhaus.
Cel w nawigacji : Hirschbichlstraße 26, 83486 Ramsau bei Berchtesgaden
W pobliżu znajduję się punkt informacji turystycznej Klausbachhaus oraz publiczna toaleta.
Po zaparkowaniu i przygotowaniu do trasy należy kierować się oznaczeniami na znakach w kierunku Hängebrücke czyli Wiszącego Mostu. Czas przejścia to średnio 1,5h w jednym kierunku.
Rozpoczynamy wędrówkę jedną z najpiękniejszych dolin w Alpach Bawarskich!
Wędrówka rozpoczyna się przy parkingu nad Jeziorem Hintersee i właśnie zanim ruszymy dalej warto choć na moment przystanąć nad jeziorem i nacieszyć oczy jego niesamowitą, lazurową barwą i widokami jakie prezentuje swoim doskonałym położeniem. Wokół jeziora także biegnie trasa trekkingowa, która jest bardzo łatwa do przejścia i zajmuje niewiele ponad 40 min. czasu. Z przerwami na zdjęcia i odpoczynkim aby napatrzeć się na okoliczne krajobrazy wyjdzie oczywiście znacznie dłużej, ale czy warto się spieszyć kiedy ma się koło siebie takie okoliczności przyrody?
Nie warto!


Po krótkim postoju nad jeziorem czas ruszać w drogę doliną Klausbachtal. My zaczęliśmy naszą wędrówkę zaraz na szlaku przy wejściu do Parku Narodowego Berchtesgaden

Trasa początkowo wiedzie lekko pod górkę przez zalesioną, miejscami mocno kamienistą ścieżkę, nie jest to wyjątkowo duża stromizna, jednakże nieco wysiłku trzeba włożyć aby pokonać pierwsze przewyższenie. Później będzie już tylko lepiej.

Po przejściu wstępnej części naszej trasy dochodzimy w końcu do właściwej doliny Klausbachtal. Ścieżka biegnie tutaj po równym podłożu, wzdłuż biegu rzeki Klausbach – stąd też nazwa doliny.


Po około 20 minutach marszu doszliśmy w końcu do miejsca, gdzie można było rozłożyć sobie mały piknik i w otoczeniu naprawdę majestatycznych gór zjeść śniadanie. Byliśmy bowiem tak zaaferowani wycieczką, że jedynie zdążyliśmy kupić w piekarni jakąś bułkę i zabrać prowiant w trasę.



Po niedługiej przerwie pora ruszać w dalszą drogę. Idziemy bardzo przyjemną, szeroką ścieżką. Obok nas co jakiś czas przejeżdżają turyści na rowerach a nawet spotkać można rodziny z dziećmi i wózkami. Nie dziwi to, bowiem trasy w dolinie są wspaniale przygotowane.
Paradoksalnie dolina Klausbachtal jest osiągalna praktycznie dla każdego. Dojście do Wiszącego Mostu (niem. Hängebrücke) trwa wprawdzie czasowo dłuższą chwilę, jednakże wymagania trasy wędrówkowej są do pokonania nawet przez osoby z niewielkimi ograniczeniami sprawnościowymi.
Po drodze napotykamy co jakiś czas kładki w poprzek rzeki w postaci oheblowanych, ściętych drzew. Dominik oczywiście nie mógł ominąć takich atrakcji i sprawdzał każdą „kładkę”. Na odgrywanie słynnej sceny z Dirty Dancing jednakże się nie zdecydowaliśmy.


A już za chwilkę…
Po zabawach nad wodą nasza trasa trochę odbiła od głównego nurtu rzeki Klausbach. Doszliśmy do kawałka drogi, prowadzącego przez nieco zalesioną jej część.

Nie był to wyjątkowo długi odcinek trasy. Co więcej pośród drzew dostrzec można było już powoli pierwsze zarysy „Bawarskich Dolomitów”. Przyspieszyliśmy zatem nieco kroku aby jak najszybciej wyjść z terenu zalesionego i móc nacieszyć oczy krajobrazami, które były celem naszej wyprawy.
Udało się!
Ostre, strzeliste szczyty powoli zaczynały odkrywać swe lico, zachęcając do dalszej drogi. Naszym celem był Wiszący Most, który jest jedną z głównych atrakcji regionu.

Zachwyt oczywiście wzbudziło to, co przed nami, ale kiedy tylko obejrzeliśmy się za siebie widok, który się nam ukazał był równie fantastyczny. Budząca sie do życia wiosna i ostatnie muśnięcia zimy widoczne na szczytach gór. Po prostu bajka!


Ostatnie podejście i mamy to!
Od tego momentu ścieżka zaczęła znacznie wić się w górę. Ostatnie podejście w kierunku Wiszącego Mostu jest zdecydowanie ostrzejsze i bez lekkiego wysiłku się nie obejdzie.

Po przejściu w takich warunkach kolejnych kilkuset metrów w końcu dostrzegliśmy pierwszy widok zawieszonego nad rzeką Klausbach mostu. To, co zobaczyliśmy odbiegało jednakże od wyobrażeń o tym miejscu. Zamiast rwącej rzeki ujrzeliśmy „rzekę kamieni” – jedno wielkie kamienisko. I tu od razu nasunęło się pytanie co tu jest grane?

Na trapiące nas pytanie znaleźliśmy odpowiedź. Niestety bardzo smutną odpowiedź.
Skąd tutaj tyle takich wielkich kamieni? Co tu się stało?

A stało się!
W roku 1999 odrywa się cały wierzchołek (wyobrażacie to sobie?) góry Kleiner Mühlsturzhorn a 250 000 m³ skały dosłownie zalewa dolinę Klausbach. Zniszczeniu ulegają szlaki turystuczne, lasy a stary most na rzecze Klausbach ginie bezpowrotnie pod naporem skał, kamieni i pyłu.
Prace porządkowe trwały bardzo długo. Trzeba było specjalistycznego sprzętu aby znowu przywrócić funkcjonalność regionu.
Końcowym efektem, potwierdzającym zakończenie prac rewitalizacyjnych było otwarcie w roku 2010 nowego wiszącego mostu nad rzeką Klausbach. Obecny obiekt ma 55 metrów długości i 11 metrów wysokości. Konstrukcja jest o wiele bardziej stabilna od poprzedniej, która w zasadzie po każdej zimie wymagała prac naprawczych.



Dolina Klausbachtal – „Bawarskie Dolomity”!
W obecnej chwili Wiszący Most jest niebywałą atrakcją dla każdego, kto odwiedza dolinę rzeki Klausbach. Trzeba przyznać, że jest to miejsce wyjątkowo piękne pod względem uchwycenia dobrego kadru. „Bawarskie Dolomity” tworzące tło do pięknych zdjęć nadają bez wątpienia dużej dawki uroku w tym regionie.


Przechodząc przez most można udać się w dalszą drogę w kierunku schronisk górskich i w stronę Austrii. My nie zdecydowaliśmy się na dalszą wędrówkę i po chwili odpoczynku postanowiliśmy zawracać.
O czym warto wspomnieć w tym miejscu, to fakt, że w pobliże Wiszącego Mostu dojeżdża autobus. Kursuje on w sezonie letnim i w zasadzie jest to busik zatrzymujący się przy poszczególnych chatach i schroniskach górskich. Bus startuje z parkingu przy Klausbachhaus i nosi nazwę Almerlebnis-Bus. Przejazd w kierunku parkingu trwa około 15 minut.

My postanowiliśmy skorzystać z pięknej pogody i popatrzeć jeszcze chwilę na piękno gór, zanim ruszymy w drogę powrotną.

Od takich widoków trudno się oderwać. Gdyby czas tak szybko nie płynął pewnie byśmy jeszcze kilka godzin spędzili na ławeczce patrząc się na te piękne szczyty górskie.
Orła cień!
Jednak pora ruszać w drogę! Na szczęście dolina Klausbachtal ma jeszcze jedną bardzo ciekawą atrakcję, której oczywiście nie mogliśmy ominąć.
Co to za miejsce i jak się tam dostać? Już odpowiadamy.
Dolina Klausbachtal oprócz tego, żę oferuje turystom niesamowicie piękne widoki górskie przy jednoczesnym minimalnym wysiłku, który trzeba włożyć aby dotrzeć do tych miejsc, została sobie upodobana także przez gatunek Orła Przedniego(niem. Steinadler). To właśnie tutaj ptaki te bardzo chętnie zakładają swoje gniazda i patrolują całą okolicę.
Na szlaku wiodącego od Klausbachhaus do Wiszącego Mostu, mniej więcej w połowie trasy, zobaczycie miejsce, w którym bardziej niż gdzieś indziej gromadzą się ludzie.
Ta miejscówka to centrum obserwacyjne Orła Przedniego.


Przyznać musimy, że dolina Klausbachtal dostarcza wielu wrażeń. Jest to bardzo przyjemne miejsce na wycieczkę zarówno dla bardziej wymagających turystów jak i dla rodzin z dziećmi. Dzieciaki będą miały sposobność na całą gamę przygód. Dorośli także nie będą się nudzić.
Ciekawostką jest także fakt, że dolina Klausbachtal jest pozostałością polodowcową. Ostatnie ślady jęzora lodowego zniknęly z tego miejsca ponad 10 tyś. lat temu. Dziś jest to zielone, pełne uroku miejsce. W nie tak dawnych czasach drogi doliny Klausbachtal służyły także do transportu soli.

Zaciekawiło Was to miejsce? Jeśli tak to zapiszcie je sobie a nóż trafi się okazja aby któryś z pięknych wiosenno/letnich dni spędzić właśnie w tym miejscu.
W tym wpisie to już wszystko co dla Was przygotowaliśmy. Nie zaprzestajemy jednak górskich wędrówek i będziemy nadal wyszukiwać miejsca nietuzinkowe i zachwycające.
Jeśli podobał się Wam wpis zostawcie po sobie jakiś mały ślad w formie komentarza lub polubienia nas na facebooku TakeaBreakePD albo Instagramie takeabreakpd.
Do przeczytania w kolejnym wpisie!
xoxo