Czy w Szkocji można spotkać żyrafy?

Glenmorangie – Świat whisky coraz bardziej zaczął nas fascynować, chcieliśmy zatem poznawać go więcej i więcej, toteż dlatego szukaliśmy kolejnego celu i tak to zadecydowaliśmy, że jedziemy zobaczyć szkockie żyrafy… Brzmi surrealistycznie ale Szkocja naprawdę ma swoje własne żyrafy a my je Wam pokażemy 🙂

W ich poszukiwaniu udaliśmy się do Glenmornagie…

Destylarnia Glenmorangie leży w regionie Highlands więc tak jak i poprzednie znajduję się niedaleko naszej ówczesnej bazy wypadowej w Inverness.

Widoki z destylarni Glenmorangie

Prawa licencyjne Glenmorangie nabyła w roku 1843, kiedy to farma Morangie, leżąca niedaleko miasteczka Tain przeszła na własność Wiliama Mathesona. Niestety jegomość nie należał do na tyle zamożnych osób aby sprostać swoim wygórowanym marzeniom i fantazjom. Początkowo więc destylarnia musiała funkcjonować w oparciu o parę używanych starszych alembików, na których zakup było stać właściciela. Jak się później okazało zakupione wówczas alembiki staną się znakiem rozpoznawczym Glenmorangie.

My naszą podróż po destylarni rozpoczęliśmy od wykupienia sobie kolejnego whisky tour i poznania jej od środka 🙂 Chodźcie z nami obejrzeć żyrafy 🙂

Jak pracuje Glenmorangie?

Glenmorangie jak wspomnieliśmy wyżej zaczęła swą pracę na używanych alembikach o niecodziennym jak na destylację whisky kształcie. Alembiki wówczas zakupione i do dziś używane to formacje dość niezwykłe. Mają one bardzo wysokie szyje przy relatywnie niewielkiej pojemności samego zbiornika. Ich całkowita wysokość to ponad 5 metrów. A tyle oto wzrostu mają dorosłe żyrafy 🙂 Stąd też wzięła się pieszczotliwa nazwa alembików z Gelnmorangie – szkockie żyrafy. Sami zobaczcie jak majestatycznie prezentuję się to lokalne stadko.

Żyrafy z Glenmorangie

W obecnej chwili w Glenmorangie pracuje pełną parą 12 takich żyrafek.

Na nas alembiki zrobiły bardzo duże wrażenie. Wiemy, że to jedyne w swoim rodzaju miejsce w Szkocji więc tym bardziej cenimy sobie, że dane nam było zobaczyć je na własne oczy.

Po oficjalnym zwiedzaniu poszliśmy sobie jeszcze pozaglądać trochę w zakamarki destylarni. Pobuszowaliśmy w lokalnym sklepiku i obejrzeliśmy ekspozycję w centrum turystycznym.

Glenmorangie choć mniej znana w Polsce, w Szkocji jest drugim co do popularności single maltem. Destylarnia ma w swej ofercie pozycje naprawdę ciekawe i trzeba przyznać, że każdy znajdzie tutaj coś dla siebie zarówno ten z chudszym portfelem jak i prawdziwy koneser, którego stać na wydanie kilku tysięcy funtów za butelkę whisky.

Co jest szczególnego w Glenmorangie?

Dumą i chwałą Glenmorangie jest na dzień dzisiejszy whisky SIGNET.

Jest to jedna z bardziej niesamowitych kompozycji na szkockiej scenie destylacyjnej.

Signet to mieszanka kilku destylatów z których najstarsze to whisky 30 letnie. Kolejnym elementem składowym nadającym trunkowi wyjątkowego koloru i smaku jest mocno prażony czekoladowy słód. Wykorzystuje się go przy produkcji ciemnych rodzajów piw typu np. porter. Receptura jest bardzo pilnie strzeżona a destylarnia dokłada wszelkich starań aby ten niezwykły produkt wabił klienta na wszelkie sposoby 🙂 Zwabił też i nas 😛

Co ciekawe nazwa i oprawa graficzna butelki oraz opakowania whisky Signet ma swoją interesująca historię. Otóż swój początek znajduje w tajemniczym kamieniu, którego wzory wyryte zostały przez niegdysiejsze plemiona zamieszkujące Szkocję – przez Piktów. Ten rzadki eksponat został znaleziony właśnie niedaleko miejsca, w którym znajduję się destylarnia Gelnmorangie i stał się jej symbolem – fragment kamienia znajdujący się w jego dolnej części, właśnie o nazwie Signet stał się znakiem rozpoznawczym każdej butelki whisky z destylarni Glenmornagie i podarował nazwę tej jednej jedynej niesamowitej kompozycji single malta, którą ta wyjątkowa destylarnia szczycić będzie się jeszcze z pewnością przez długie lata. Szacuje się, że kamień pochodzi z VIII wieku.

Nietylko oprawa butelki jest nietuzinkowa. Whisky Signet wyróżnia się także wyjątkowym smakiem i kolorem ciemnego bursztynu. Znawcy wyczuwają tu nutę mokki, czekolady, pomarańczy, prażonych migdałów w miodzie, wanilii i cynamonu. Jest to zatem wykwintny i wyrafinowany smak, który w Szkocji spotkamy tylko w Glenmorangie. My uważamy, że jest to jedna z lepszych whisky jakie do tej pory piliśmy. Polecamy Wam bardzo choć raz spróbować tego unikatowego smaku.

Ciekawostki!

Z ciekawostek trzeba wymienić, że głównym udziałowcem destylarni jest od 2004 koncern Louis Vuitton Moet Hennesy 🙂 Nie dziwi zatem elegancki wygląd części dla zwiedzających 😛

Nietuzinkowy jest również fakt, że destylarnia jako jedyna na całym świecie używa w procesie destylacji beczek wykonanych z drewna dębów rosnących w stanie Missouri w USA. Cechą charakterystyczną tych drzew jest to, iż ich wzrost jest znacznie wolniejszy aniżeli powszechnie znanych nam dębów, a to za sprawą niekorzystnych warunków gleby jakie panują na obszarach, które te dęby porastają. Beczki wykonane z tego drewna mają też o wiele bardziej porowatą strukturę co pozwala na intensywniejsze wnikanie destylatu w włókna drewna i przenikanie go ich smakiem.

Co ciekawe Gelnmorangie w języku gaelickim oznacza dolinę spokoju i rzeczywiście widoki wokół destylarni tylko potwierdzają to tłumaczenie. Krajobraz jaki roztacza się przed wejściem do Glenmorangie jest iście sielankowy i pełen pięknych kolorów i kojącego spokoju.

Aż chciałoby się tam przycupnąć pod drzewkiem i przez dłuższą chwilę rozkoszować się widokiem.

Glenmorangie zrobiła na nas bardzo pozytywne wrażenie. Od odwiedzin w tej sielsko położonej destylarni minęło już troche czasu a my nadal staramy się ciągle wracać do tych słodkich żyrafek zarówno przez wspomnienia jak i smak:)

Na koniec zostawiamy Wam linka bezpośrednio do destylarni z aktualnymi informacjami i szukamy kolejnego celu na naszej mapie szczęśćia.

https://www.glenmorangie.com/en-int

Jeśli podobał się Wam wpis zostawcie po sobie jakiś mały ślad w formie komentarza lub polubienia nas na facebooku.

Do przeczytania w kolejnym wpisie!

xoxo