
Widoki, którym nie można się oprzeć!
Jezioro Garda i jego zachodni brzeg zdecydowanie różni się od miejsc, które opisywaliśmy dotychczas. Zbocza są tutaj strome a szczyty górskie dość wysokie. Ukształtowanie terenu sprawia, że miejscowości porozrzucane są po zboczach gór. Ich dostępność wymaga nie lada umiejętności osoby kierującej autem.

Tutaj bez wątpienia będziemy mieli mieszankę wszystkiego po trochu. Na zachodnim brzegu Gardy napotkamy strzeliste szczyty, urocze miasteczka, piękne promenady i przede wszystkim niezapomniane i zapierające dech widoki.
Jedziemy w takim razie w podróż po najbardziej niedostępnej części Gardy. Zaczynamy od miejscowości, którą każdy bywalec tego regionu zna bardzo dobrze – zapraszamy do Limone sul Garda.

Jezioro Garda – Limone sul Garda – palmy, cytryny i przepyszne Limoncello!
Limone jest jedną z najbardziej znanych miejscowości na zachodnim wybrzeżu. Wielu określa Limone mianem najpiękniejszego nad Gardą. Nie sposób nie zgodzić się z tymi twierdzeniami bowiem Limone jest rzeczywiście wyjątkowo uroczo położone. Widać tutaj jak bardzo mocno człowiek walczył z naturą aby móc wybudować w tak surowym miejscu miasto. Limone niemalże scalone jest ze skałami gór je otaczających.
Dla nas widok tak zbudowanego miasta był zdecydowanie wart zobaczenia.


Nazwa Limone – skąd się wzięła?
Ciekawostką jest też historia związana z nazwą Limone. W tłumaczeniu dosłownym „limone” to nasza cytryna i rzeczywiście miasto słynie z upraw cytryn jednakże jego nazwa nie jest całkiem związana z tym powszechnie znanym cytrusem. Otóż Limone swoją nazwę zawdzięcza najprawdopodobniej łacińskiemu słowu „limen” oznaczającego granice. Ktoś zapyta ale jaką granicę? Odpowiadając na to pytanie znów musimy wrócić do hodowli cytryn, otóż właśnie Limone jako najbardziej na północ wysunięte miasto, gdzie zaczęto uprawiać cytryny stanowiło tą granicę między śródziemnomorzem a surowym alpejskim klimatem.

Uprawa cytryn w Limone!
Jezioro Garda i hodowla cytryn do nieodłączne elementy. Cytryny hoduję się w Limone do dziś dnia, jednakże już nie na taką skalę jak przed laty. Co pozostało w mieście z lat świetności, gdy uprawiano tutaj cytryny w znacznie większym wymiarze, to słynne domy cytrynowe. Chodzi tutaj o kamienne budynki z dużą ilością filarów. Ich architektura jest wynikiem zarówno położenia geograficznego Limone jak i ukształtowania terenu w tym miejscu. Domy cytrynowe budowało się w sposób stopniowy, były one z jednej strony praktycznie przyklejone do skał a wspomniana już duża liczba filarów i ścian pomiędzy nimi miała zapewniać w chłodniejsze i wietrzne dni ochronę dla drzew cytrynowych. Zimą, kiedy przychodziły mrozy montowano w tych specjalnych budynkach szyby, co pozwalało przeistoczyć się nim w swego rodzaju szklarnie ochronne.



Limoncello – przysmak z Limone!
Dziś w mieście możecie też spotkać na każdym niemal rogu sławetne Limoncello – czyli przepyszny likier cytrynowy. Przy kupnie tego specjału zwróćcie jednak uwagę skąd rzeczywiście pochodzi ten likier. Większość bowiem wyrobów sprzedawanych także nad Gardą wcale nie jest lokalnego pochodzenia. Importuje się je z wybrzeża amalfitańskiego, które także słynie w wyrobu tegoż przysmaku.
Co trzeba nadal podkreślić cytryna była i jest symbolem miasta. Nawet nazwy uliczek pisze się na pięknych ceramicznych kafelkach z motywem cytryn.


Limone sul Garda to też przepiękna promenada której może jej pozazdrościć wiele innych nadgardeńskich miast. Co dodatkowo nadaje uroku temu miasteczku to spotkanie w jednym miejscu surowego oblicza gór i sielankowego widoku szpaleru palm ciągnącego się wzdłuż promenady.




Spacery po Limone do czysta przyjemność zwłaszcza w okresie wiosennym. Przyroda budzi się do życia i podziwiać możemy z jednej strony jeszcze ośnieżone szczyty a z drugiej okwiecone bratkami i innymi wiosennymi kwiatkami miejskie skwerki.

Do Limone dostaniemy się zarówno stateczkiem jak i drogą lądową. Natomiast trzeba przyznać że ta druga opcja dotarła do tego miasteczka stosunkowo późno, gdyż dopiero w roku 1932 doprowadzono tutaj trakcję lądową. Połączono wówczas Limone z miastami północy i południa. Trasa biegnąca przez Limone to Gardesana Occidentale, która dostarcza niezapomnianych wrażeń i widoków. Zaznaczmy, że nie nadaję się dla osób o słabych nerwach 😛
Korzystając więc z uroków Gardesany żegnamy Limone i jedziemy w poszukiwaniu jeszcze większych wrażeń. Tych z całą pewnością dostarczy nam kolejne miasteczko na naszej zachodniej trasie – mowa tutaj o Tignale.
Jezioro Garda – Tignale – tam, gdzie mieszkają Bogowie!
O Tignale mówi się, że to miejsce położone w niebie a przynajmniej bardzo blisko niego. Jest to miejscowość całkiem nieduża, gdyż na chwilę obecna liczny nieco ponad 1000 stałych mieszkańców. Jeśli chodzi o samo miasteczko to różni się ono znacznie o tych dotychczas opisywanych. Z racji położenia nie znajdziemy tutaj ani długiej promenady ani setek sklepików z pamiątkami. Będzie za to zwyczajne życie lokalnych mieszkańców, zrobimy zakupy w malutkim sklepiku, gdzie nabędziemy przysłowiowe mydło i powidło. Co zatem sprawia, że turyści przyjeżdżają do Tignale? Otóż odpowiedź jest prosta i jedyna. WIDOKI!!!

Niebiańskie widoki w Tignale!
Tignale oferuje odwiedzającym jedne z najpiękniejszych widoków jakie spotkamy nad Jeziorem Garda. My mieliśmy szczęście odwiedzić to miejsce w czasie Świąt Wielkanocnych, bardzo wczesną wiosną, zatem widoki upiększały jeszcze ośnieżone szczyty leżącego na przeciwległym brzegu jeziora masywu górskiego Monte Baldo.






Tignale jest malutkie ale bez wątpienia bardzo, bardzo urokliwe. Jeśli lubicie takie klimaty i spędzanie czasu poza promenadą jest dla Was przyjemną opcją, to w Tignale jesteście we właściwym miejscu. Dla nas to miejsce będzie się kojarzyło przede wszystkim z bezkresem Jeziora Garda. Spojrzeniem na nie z miejsca gdzie błękit nieba zlewa się z lazurowymi wodami najpiękniejszego jeziora Italii. Osobiście też mamy z tego miejsca całkiem mrożące krew w żyłach wspomnienia 🙂
Trasa wiodąca do Tignale podobno nie jest aż tak dramatyczna, choć serpentyny prowadzące na szczyty wzgórz, gdzie leży Tignale mogą przyprawić o ból głowy. My jednak jadąc do tego miasteczka chyba pokręciliśmy coś w ustawieniach naszej nawigacji i kochana „Kasia” poprowadziła nas chyba najkrótszą z możliwych dróg! Najkrótszą! A co za tym poszło zostaliśmy poprowadzeni ekstremalnie wąskimi i stromymi uliczkami , gdzie z duszą na ramieniu patrzyliśmy czy nasze auto oby na pewno się zmieści przez takie przesmyki. Lakier spisaliśmy już całkowicie na straty i zastanawialiśmy się, który lakiernik przyjmie nas po przyjeździe do domu i z uśmiechem na twarzy zacznie się zastanawiać czy aby na pewno dobrą decyzją było wystawienie nam prawa jazdy. Ale dzięki umiejętnościom manewrowym Dominika przebrnęliśmy przez ten labirynt włoskich „uroczych” uliczek bez żadnego zadrapania 🙂
Będąc w Tignale dowiedzieliśmy się od lokalnych mieszkańców, że niedaleko od miasteczka ulokowane jest bardzo znane wśród miejscowych sanktuarium Maryjne – Madonna di Montecastello.
Jezioro Garda – Madonna di Montecastello – brodząc w chmurach!
Położone ma zboczu góry Monte Cas na wysokości 779 metrów nad poziomem morza sanktuarium Madonna die Montecastello przyciąga turystów przede wszystkim ze względu na swoje umiejscowienie. Samo sanktuarium wybudowane zostało w XVII w. na pozostałościach ówczesnego zamku warownego. W kolejnych stuleciach przebudowywano je wiele razy, aż udało się ostatecznie osiągnąć współczesną formę.
Miejsce rzeczywiście położone jest wyjątkowo malowniczo i co najważniejsze zaliczane jest do najlepszych punktów widokowych nad Jeziorem Garda. Zresztą co tu dużo pisać, popatrzcie sami jak bardzo niesamowicie tutaj jest.




I jak tu nie zakochać się w takim miejscu??? Nie ma rady, przepadliśmy z kretesem i zdecydowanie wrócimy tutaj przy najbliższej okazji. Tymczasem jedziemy do kolejnego naszego przystanku na zachodniej stronie Gardy.
Jezioro Garda – Toscolano Maderno – miasteczko ukryte w pięknej zatoczce!
Przyjeżdżając do Toscolano Maderno ma się wrażenie, że nagle trafiło się do jakiegoś nieodkrytego dotąd tajemniczego miejsca. Miasto położone jest w cichej, otoczonej zielenią zatoczce, którą ze strony lądu otaczają dość strzeliste wzgórza porośnięte cyprysami. Miejscami przypomina to toskańskie widoczki.
Toscolano oferuje przyjezdnym dość rozbudowaną bazę hotelową, kolorowe kamieniczki, wąskie uliczki, knajpki i tuziny sklepików z pamiątkami. Miejsce to idealnie nadaje się na spacery, plażowanie i napawanie się typowym włoskim stylem życia.



Do Toscolano Maderno można dostać się zarówno droga lądową jak i statkiem. W tym wyjątkowym przypadku polecamy drogę wodną. Promy kursują tutaj bardzo często i we wszelakich kierunkach, bilety można nabyć w przystani. Szybko, sprawnie, godne polecenia! Ahoj drużyno!


Na naszej trasie po zachodnim brzegu Jeziora Garda zostało jeszcze jedno miejsce, szczególnie ważne dla rozwoju i historii Jeziora Garda. Jedziemy do Salo!
Salo – elegancja Francja!
Salo zajmuje wyjątkowe miejsce na mapie nadgardeńskich miasteczek. Jego częściowo burzliwa historia i samo położenie miały ogromny wpływ na rozwój regionu.
Salo dzięki swojemu geograficznemu usytuowaniu na trasie Mediolan – Wenecja, skorzystało ogromnie dużo na rozwoju własnym. Tutaj krzyżowały się szlaki handlowe między ważnymi włoskimi miastami. Taki stan rzeczy przyciągał z czasem do miasta coraz bogatszych kupców, którzy właśnie tutaj zaczęli inwestować i budować coraz to ładniejsze i wystawniejsze kamienice.
Prawdziwy cios miasto przeżyło w roku 1901, kiedy to nawiedziło je silne trzęsienie ziemi a zniszczeniu uległo wiele znakomitych i ważnych dla miasta budynków. Odbudowa niestety nie odbyła się w szybkim tempie, na drodze bowiem stanął wybuch I Wojny Światowej. Pomimo jednak wszelkich przeszkód jakie stawały Salo na drodze do odbudowy, udało się stanąć na nogi.
Bogactwo i przepych!
Dzisiejsze Salo to na szczęście znów miasto piękne, a można powiedzieć, że wręcz ekskluzywne i nie do końca pasujące to nieco małomiasteczkowego charakteru tutejszych miejscowości. Salo może poszczycić się także długą, piękna promenadą, przy której praktycznie toczy się ta najważniejsza część życia turystycznego. Tutaj znajdziemy zdaniem wielu najlepsze restauracje nad cała Gardą i skosztujemy najwytworniejszych potraw. Jak zatem widać Salo odzyskało przynajmniej po części dawny blask i nadal figuruje jako znaczące i ekskluzywne miasto regionu.





I to póki co koniec naszych wojaży nad pięknym, zachodnim brzegiem Jeziora Garda.
Bez cienia wątpliwości można powiedzieć, że jest to miejsce niezwykłe, pełne atrakcji i z pewnością przyjeżdżając tutaj nie będziecie zawiedzeni z podjęcia takiej decyzji!
My nad Gardę wracać będziemy dalej, bo dla nas to miejsce szczególne.
Jeśli jesteście ciekawi gdzie co jeszcze odwiedziliśmy, zajrzyjcie na nasze nadgardeńskie wpisy:
- Garda – część północna!
- Garda – część południowa!
- Garda – część wschodnia!
Jeśli podobała się Wam relacja zostawcie po sobie jakiś mały ślad w formie komentarza lub polubienia nas na facebooku.
Do przeczytania w kolejnym wpisie!
xoxo