
Bawaria nazywana jest często krainą szczęścia i spokoju. Königssee jest tego najlepszym przykładem.
To właśnie tutaj u podnóża alpejskich szczytów skrzą się lazurowe i szmaragdowe wody lokalnych jezior. Cała ta piękna sceneria sprawia, że bawarskie akweny wodne przyciągają turystów niczym przysłowiowy magnes.
Skusiliśmy się i my!
Za cel naszej wycieczki obraliśmy sobie Jezioro Królewskie – Königssee. Byliśmy ciekawi jakie atrakcje będą tam na nas czekały…
Jedno możemy Wam zdradzić już – to niesamowite miejsce, więc chodźcie z nami odkryć jego uroki.
Königssee – jak tam dojechać?
Droga z Monachium, skąd wyruszamy nie jest szczególnie uciążliwa, oczywiście jeśli nie trafi się na weekendowe korki. Nam jednak pomimo sobotniego ranka udało się nie spotkać żadnego spowalniacza drogowego.
Cel w nawigacji: Schönau am Königssee
Trasa zajęła nam niecałe 2 godziny zatem bardzo znośnie. Autostrady w Niemczech są bezpłatne więc kosztów z tego tytułu także nie ponieśliśmy.
TIP- jeśli będziecie wybierać się nad Königssee w weekend, zachęcamy Was aby udać się w drogę stosunkowo wcześniej. Ryzyko korków jest niestety bardzo duże i może to Wam znacznie opóźnić drogę. W Schönau nawigacja pokieruje Was na sporych rozmiarów parking przed jeziorem.
Jeśli jednak chcecie coś spokojniejszego to proponujemy Wam znacznie mniejszy i oczywiście mniej zatłoczony parking nieco na uboczu ale równie blisko: kierujcie się na Gaststätte Echostüberl.

Z tego mniej popularnego parkingu dojdziecie do miasteczka Schönau am Königssee w zaledwie 15 minut i to w bardzo pięknych okolicznościach przyrody. Będziecie mieli także okazje przespacerować się drewnianym, krytym mostem. Osobiście polecamy wybór tego parkingu.
Königssee – co zobaczyć nad Jeziorem Królewskim?
Alexander von Humboldt stojąc w miasteczku Schönau am Königssee i widząc scenerię Królewskiego Jeziora stwierdził, że „ma przed sobą jeden z najpiękniejszych widoków na świecie”.
Czy można mu się dziwić? O tym chcieliśmy się przekonać na własnej skórze 🙂
Zanim zagłębimy się w atrakcje Jeziora Königssee kilka faktów o nim samym.
Jezioro jest częścią Parku Narodowego Berchtesgaden. Należy do najczystszych zbiorników wodnych w całych Niemczech, ma klasę wody pitnej więc nie ma strachu, że podczas kąpieli nałykacie się brudnej wody. Tutaj macie jakość na najwyższym poziomie.
Samo Königssee nie jest wyjątkowo duże, ma niespełna 8 km długości i nieco ponad 1km szerokości. Ale UWAGA w najgłębszym miejscu ma aż 190 metrów. Nie ma nad nim także tradycyjnych szerokich plaż. Tutaj plażowanie polega na znalezieniu choć skrawka miejsca dla siebie na jakimś małym placyku, trawce albo skałce. Mimo tych lekkich niedogodności nad jezioro ciągną tłumy.

To, co tworzy w tym miejscu wyjątkową scenerię to zdecydowanie ułożenie geologiczne Królewskiego Jeziora. Jest ono pozostałością polodowcową i swym ukształtowaniem przypomina fiord, gdzie prosto znad tafli szmaragdowej wody wyrastają niemal pionowo pokryte zielenią alpejskie szczyty. Widok rzeczywiście niesamowity.

Jak zatem zwiedzać Königssee?
Na początek zła wiadomość dla piechurów. Niestety ze względu na ukształtowanie terenu nie ma tutaj szlaku, który pozwoliłby obejść jezioro dookoła. Dobra wiadomość jest jednak taka, że w okolicach jeziora jest sporo tras trekkingowych ze wspaniałymi widokami i od tego właśnie zaczniemy eksplorację Königssee.
MALERWINKEL
Miejsce absolutnie konieczne do odwiedzenia. Łatwo dostępne zarówno dla rodzin z dziećmi jak i dla osób niezaprawionych w górskich wojażach. Lekki trekking z cudownym widokiem na Jezioro Königssee.
Jeśli spojrzycie na mapkę powyżej ujrzycie zaznaczone tam miejsce o nazwie Malerwinkel, znajdujące się w niewielkiej odległości od miasteczka Schönau am Königssee. Stojąc na miejskiej promenadzie z widokiem na jezioro kierujcie swe kroki w lewą stronę, tam dostrzeżecie szyldy informacyjne wskazujące drogę w stronę Malerwinkel. Cała trasa zabierze Wam około 20 minut. Szlak nie jest trudny i ma jedno niewielkie podejście, które pokonacie bez problemu, przy lekkim wysiłku nawet z dziecięcym wózkiem. Droga wiedzie głównie przez teren zalesiony więc nadaje się także idealnie jako spacer w upalne dni.
Kiedy dotrzecie na miejsce Waszym oczom ukaże się iście malowniczy widok!


Malerwinkel jest jednym z najczęściej odwiedzanych miejsc nad Königssee. Widoki są tutaj naprawdę piękne a droga przyjemna do pokonania. Polecamy Wam bardzo zajrzeć w te okolice aby nacieszyć oczy spokojnymi, kojącymi duszę niemalże pocztówkowymi kulisami Matki Natury. Malerwinkel doskonale oddaje fiordowy charakter Jeziora Königssee. Warto więc tutaj bezwzględnie zawędrować.
KÖNIGSSEE – ST. BARTHOLOMÄ
Jak wspomnieliśmy Wam wyżej, wokół jeziora nie ma szlaku, który pozwoliłby obejść je dookoła. Aby więc dostać się w dalsze zakątki Bawarskiego Fiordu trzeba skorzystać z opcji stateczku.
Jest to bardzo dogodna alternatywa. Flota jeziorna jest całkiem spora a kursy tymi nostalgicznymi stateczkami odbywają się w sposób ciągły. Oficjalnie jest to co pół godziny jednak jeśli statek zapełni się szybciej po prostu odpływa a w kolejce czeka już na turystów następny. Warto wspomnieć w tym miejscu, że wszystkie stateczki mają napęd elektryczny i nie zanieczyszczają górskiego powietrza.

Bilety dostępne są w kilku opcjach a aktualne informacje o ich cenach i godzinach funkcjonowania floty można znaleźć pod linkiem poniżej:
https://www.seenschifffahrt.de/de/koenigssee/preise-angebote/preise/
My postanowiliśmy wykorzystać wszelkie możliwe atrakcje i zdecydowaliśmy się na zakup biletu do Salet, czyli na koniec jeziora. Przy zakupie takiego biletu macie możliwość podzielić wycieczkę na raty i zejść z pokładu na pierwszym postoju przy St. Bartholomä (przy kościele św. Bartłomieja). Bilet dla osoby dorosłej w sezonie letnim 2022 w wydaniu, które my wzięliśmy kosztuje 25 EUR.
Rejs zaczyna się w miasteczku Schönau am Königssee na przystani przy jeziorze. Podróż do St. Bartholomä trwa około 30 minut. W tym czasie będziecie mieli niepowtarzalną okazje aby podziwiać jak piękne jest Jezioro Królewskie. Tutaj będzie dokładnie widoczny majestat alpejskich szczytów skąpanych po pas w szmaragdowych wodach jeziora.

Mniej więcej w połowie rejsu doświadczycie także niesamowitego zjawiska echa. W pewnym momencie statek zwolni a „kapitan” przez otwarte okno zagra na trąbce melodie. Wówczas to nasłuchujcie uważnie bowiem echo Wam odpowie!
Po „przedstawieniu” rejs zostaje wznowiony i płyniemy w kierunku słynnego kościoła św. Bartłomieja. Tutaj krajobraz nieco się zmienia. Piękne zielone szczyty zaczynają ustępować miejsca surowym niedostępnym widokom wschodniej ściany Watzmanna.

Dopływamy na Półwysep Hirschau!
Kilka minut później Waszym oczom ukaże się obraz jak z bajki 1000 i jednej nocy. Budowla nietypowa, gdzie jej charakterystyczną cechą są czerwone kopuły przypominające wielkie cebule a w tle potężny Watzmann.

Półwysep Hirschau, gdzie znajduje się pierwszy przystanek statku czyli kościół św. Bartłomieja to miejsce wyjątkowo chętnie odwiedzane przez turystów. Powodów ku temu jest co najmniej kilka.
Po pierwsze wzrok przyciąga sama budowla kościoła. Biała z czerwonymi kopułami wyjątkowo wyraźnie odznacza się na tle srogich gór.

O ile zewnętrzna fasada jest wręcz ikoniczna o tyle wnętrza kościoła są bardzo skromne i niewielkie. Można jednak choć na chwilę wejść i w ciszy celebrować górski charakter tego miejsca.

Co zjeść wokół kościoła św. Bartłomieja?
Bawaria nie byłaby sobą gdyby oferowała przyjezdnym tylko przyjemności natury duchowej. Tutaj uciechy dla duszy i ciała idą w parze i są nierozłączne, zatem odwiedziwszy kościółek kierujemy swoje kroki do miejsca, które jest kwintesencją jeziora. To knajpka serwująca świeże wędzone rybki poławiane w Königssee. Znajduje się ona tuż przy kościele więc bez problemu tam dotrzecie.

Zamówić tutaj można zarówno całe wędzony ryby jak i przygotowane już na gotowe kanapki z różnymi rodzajami ryb. My zdecydowaliśmy się na klasyka czyli rybę dnia w całości. Taka porcja to koszt 12 EUR (lato 2022)
Dla tych wszystkich, którzy nie przepadają za rybami jest oczywiście alternatywa. Zaledwie kilka kroków dalej znajduje się dawna rezydencja myśliwska Książąt Bawarskich a obecnie restauracja serwująca kuchnie bawarską. Przy niej oczywiście Ogródek Piwny pod kasztanowcami. Dostaniecie tu takie klasyki jak golonkę, białą kiełbasę z preclem i oczywiście tradycyjne lokalne piwo. Czy można chcieć więcej?

Co tu jeszcze zobaczyć?
Oczywiście to nie wszystko co oferuje Półwysep Hirschau. Bo przecież po takim obżarstwie to trzeba spalić nieco kalorii.
Przystanek przy kościele św. Bartłomieja to idealne miejsce aby rozpocząć wędrówki szlakami górskimi. Tutaj rozpoczyna się bardzo wiele wędrówek zarówno tych łatwych – jak np. spacery brzegiem jeziora – ale także tych nieco bardziej wymagających – droga do Eiskapelle – czy w końcu tych, gdzie potrzeba nie lada doświadczenia – szlaki w kierunku Watzmanna.

Na nudę z pewnością nie da się narzekać w tym miejscu. Odpocząć można na wiele sposobów.
My w tym dniu nie zdecydowaliśmy się na żadną wędrówkę górską bowiem czekała nas jeszcze dalsza droga na sam koniec jeziora. Idziemy więc rozejrzeć się kiedy odpływa kolejny statek w kierunku Salet.

Statki w kierunku Salet odpływają regularnie i nie ma konieczności długiego czekania.
Miejsce, z którego odpływają w dalsza drogę to ta sama przystań, do której przybijają stateczki z Schönau, znajdziecie tam oznakowane wejście w kierunku Salet.
Na nasz stateczek nie czekaliśmy dłużej niż 10 minut. Przed nami do pokonania rejs trwający kolejne 20 minut. Żegnamy więc św. Bartłomieja i płyniemy ku kolejnym atrakcjom.

Sama przystań w Salet choć pięknie położona i rejs tutaj przypominać może przedzieranie się przez amazońską dżungle nie jest w tych okolicach największą atrakcją.

Turyści wybierający opcje biletową uwzględniającą przystanek w Salet przypływają tutaj najczęściej z zupełnie innego powodu…

Zaledwie 20 minut drogi od przystani znajduje się jedno z najpiękniej położonych małych jeziorek w całej Bawarii.
OBERSEE
Jezioro Obersee, do którego kierujemy swe kroki po zejściu na ląd.
Dla wszystkich chętnych w drodze nad Jezioro Obersee jest także możliwość zjedzenia w Salet Alm. My idziemy tam głownie po to aby kupić najlepszą maślankę w całej Bawarii 🙂
Po drodze spotykamy takie oto słodziaki 🙂 Czyż można nie przystanąć choć na chwilę i nie zagadać…:)

Lekki trekking i piękne widoki!
Niedługo później ukazuje się nam widok wprost jak z obrazka. Nieduże Jezioro Obersee otoczone alpejskimi szczytami, które przeglądają swe lica w tafli błękitnej wody. Uroku temu miejscu dodaje jeszcze mały drewniany domek ulokowany już na jeziorze a z brzegiem połączony jedynie drewnianą kładką.
To właśnie to miejsce jest ulubionym hot spotem instagramerów i blogerów 🙂
Piękno tego miejsca wprawi w zachwyt nawet najbardziej wybrednego turystę.

Stojąc u brzegów Jeziora Obersee przy sprzyjających warunkach dostrzeżecie w oddali Röthbachfall – czyli najwyższy wodospad w Niemczech. Jego wysokość jest iście imponująca bowiem woda spada tutaj z wysokości 470 metrów. Niestety w pogodne dni, poprzedzone dłuższymi okresami suszy strumień wody praktycznie zanika i wówczas niewiele zobaczycie. Jeśli więc chcecie trafić na silny spad wody obserwujcie pogodę i wybierzcie się tam po obfitych opadach deszczu lub wiosna gdy topnieją śniegi.
Do wodospadu Röthbachfall można dojść na pieszo, obchodząc część Jeziora Obersee. Dla tych, którzy nie lubią aż tak dalekich wędrówek polecamy choć krótki spacer brzegiem Obersee. Istnieje też możliwość kąpieli w jeziorze więc koniecznie zabierzcie kąpielówki jeśli zawitacie tutaj w letnie dni.
Gwarantujemy, że widoki będą tu iście bajkowe!


Obersee – Bawaria
Wracamy powoli do domu!
Po spacerach przyszła już pora aby skierować swe kroki do przystani i udać się w drogę powrotną do domu. Wstępujemy jeszcze do Salet Alm na szybką maślankę i ruszamy wyczekiwać transportu powrotnego.
Przed nami jeszcze rejs do Schönau a więc i ponowna możliwość ujrzenia niesamowitej scenerii Jeziora Königssee.
W oddali już widzimy nasz stateczek! Na tle szmaragdowej wody i alpejskich szczytów wygląda niczym malutki orzeszek. Tutaj widać dokładnie siłę natury i małość człowieka.

Tym razem nie wysiadamy już przy kościele św. Bartłomieja i płyniemy bezpośrednio do portu macierzystego. Rejs trwa prawie godzinę, więc jest dostatecznie dużo czasu aby chłonąć tak niesamowite okoliczności przyrody.
W oddali dostrzegamy już przystań w Schönau. Tu kończy się nasza wycieczka. Wycieczka pełna wrażeń i jeszcze piękniejszych widoków.
Polecamy Wam to miejsce, gdyż bez wszelkich wątpliwości można powiedzieć, iż jest to jedno z najbardziej urokliwych zakątków Bawarii.

Jeziora Bawarii stanowią bezapelacyjnie jedną z jej głównych atrakcji. Jeśli zatem podczas odwiedzin nad Königssee stwierdzicie, że chcielibyście zobaczyć kolejne bawarskie klejnoty wybierzcie się także do takich miejsc jak:
- Jezioro Eibsee
- Jezioro Chiemsee
Jeśli podobał się Wam wpis zostawcie po sobie jakiś mały ślad w formie komentarza lub polubienia nas na facebooku TakeaBreakePD albo Instagramie takeabreakpd.
Do przeczytania w kolejnym wpisie!
xoxo
Dzięki za te informacje. Z pewnością zaciekawiły mnie na tyle , że w ten weekend wybiorę się z żoną i córką w to urokliwe miejsce. Pozdrawiam serdecznie.
extra:) mamy nadzieję, że się podobało:)
Bardzo pomocny artykuł. Fajnie i rzeczowo wszystko opisane. Dziękuję 🙂
Bardzo proszę:)przyjemność po naszej stronie i super, że się przydał.
[…] i okoliczne szczyty w tym także niesamowity obraz Jeziora Königssee, o którym możecie poczytać tutaj, sprawia, że można poczuć się jak na szczycie świata. To doskonałe miejsce do robienia […]