Zdarzyło się Wam zobaczyć gdzieś w internecie zdjęcia niebywale pięknego jeziora otoczonego przez górskie szczyty i otulonego kołnierzem lasu świerkowego, na którym sielsko kołyszą się drewniane łódki?

Nam się zdarzyło 🙂 I od razu sprawdziliśmy gdzie się ono znajduje i jak się nazywa.

Lago di Braies (niem. Pragser Wildsee) bo o nim mowa to w obecnej chwili chyba najbardziej instagramowe jezioro w całych Dolomitach. Zdjęć z jego okolic krąży po internecie tysiące. Panie prześcigają się w doborze odpowiedniego stroju aby jak najlepiej pasował do okoliczności a panowie starają się uchwycić ten jeden jedyny kadr, który zostanie potem hitem internetów.

No dobrze te historie to nie my, ale jezioro spodobało się nam na tyle, że postanowiliśmy odwiedzić je przy najbliższej możliwej okazji.

W końcu to Dolomity, niedaleko, więc pójdzie jak z płatka…

Tyle o naszych wyobrażeniach a teraz posłuchajcie jak było naprawdę 🙂

Jak dojechać nad Lago di Braies?

Lago di Braies znajduje się niedaleko włosko – austriackiej granicy. Dojazd z Monachium zajmuje niespełna 4 godziny. Trasa to niecałe 300km.

Jadąc z Polski musimy liczyć przynajmniej około 10 godzin, więc tutaj trzeba zaplanować już nieco więcej czasu. Ale zdecydowanie warto zainwestować w pobyt w tym miejscu gdyż widoki będą niezapomniane.

Na trasie niemieckie autostrady są bezpłatne. W Austrii należy wykupić winietę (w naszym wypadku 10 dniowa), koszt to 12,40 EUR (2025). Płatności na włoskich autostradach naliczane są zgodnie z taryfikatorem za przejechane kilometry, ale kwoty nie są aż nadto wysokie zatem spokojnie można jechać.

Nad samym jeziorem znajduje się sporych rozmiarów parking, oraz kilka mniejszych w niewielkiej odległości.

Niestety w sezonie letnim dojazd do jeziora może być mocno utrudniony i bez wcześniej wykupionego online miejsca parkingowego nie wjedziecie nawet w pobliże Lago di Braies.

Tak właśnie zaliczyliśmy wpadkę próbując po raz pierwszy dojechać nad jezioro di Braies. Nie mieliśmy biletu online i nie wpuszczono nas w kierunku jeziora. Musieliśmy zawrócić i obyć się nadzieją, że jeszcze kiedyś tu wrócimy. Wróciliśmy po roku i się w końcu udało.

Aby dowiedzieć się jak wygląda sytuacja i móc zakupić bilet zaglądajcie na stronę z linka poniżej:

https://www.pragsparking.com/en?utm_source=google&utm_medium=organic&utm_campaign=MyBusiness_ParkingPragserWildsee

Jeśli nie przyjechaliście do Tyrolu Południowego własnym transportem dobra informacja jest taka, że nad jezioro di Braies dojechać można także komunikacja miejską. Z miejscowości Dobbiaco (niem. Toblach) kursuje autobus linii 442. Przejazd trwa w zależności od warunków pogodowych ok 30 min. Zimą należy liczyć się z większymi utrudnieniami na drogach i tym samym ze znacznie wydłużonym czasem przejazdu.

Co zobaczyć nad Lago di Braies?

To pytanie zadaje sobie niemal każdy odwiedzający to miejsce. W Internecie krąży mnóstwo zdjęć pokazujących jednak Lago di Braies głównie z jednej perspektywy. Co zatem można tutaj robić oprócz powielania już poraz tysięczny tego samego ujęcia?

Na szczęście jezioro ma o wiele więcej do zaoferowania 🙂

Zacznijmy od początku.

Instagramowy Hot Spot

Lago di Braies przedstawiane jest często na zdjęciach jako miejsce pełne spokoju i ciszy. Musimy w tym miejscu zburzyć ten mit.

Jeśli zobaczycie takie zdjęcia z sezonu letniego to możecie być pewni, że albo zostały one zrobione bardzo wcześniej rano, o wschodzie słońca albo zostały dobrze wykadrowane. W sezonie bowiem główny brzeg Lago di Braies jest pełniejszy niż ulica Marszałkowska w godzinach szczytu.

Zgadzamy się, że widok jest przepiękny a połączenie turkusu wody i surowości pobliskich szczytów robi ogromne wrażenie. Całości uroku dodają jeszcze leniwie poruszające się po tafli wody drewniane łódeczki. Chciałoby się rzec -Bajka! Niestety na próżno tu szukać bajkowej sielanki i miejsca, które ukoi skołataną duszę.

Lago di Braies w czerwcowe popołudnie

Mając przed oczyma taką scenerię zaczęliśmy powoli uświadamiać sobie skąd bierze się fenomen tego miejsca. Tutaj zdjęcia po prostu same się cykają, każde ujęcie jest dobre i w zasadzie nie można tu nic źle zrobić.

Piękne położenie jeziora jest więc idealnym tłem do zdjęć, które będą miały szanse podbić Internet.

Łódeczką po jeziorze!

Nieodłącznym elementem Lago di Braies, który pojawia się na niemal wszystkich zdjęciach są lokalne, drewniane łódeczki w kolorze rdzawo-pomarańczowym.

Dobra wiadomość jest taka, że można je wypożyczać i udać się w romantyczny rejs po Lago di Braies.

Zła widomość to ceny łódek i czas oczekiwania aby móc chwycić za wiosła.

Przy głównym brzegu jeziora znajdziecie drewnianą budkę a przy niej spory ruch i łańcuszek łódek poustawianych jedna za drugą. W sezonie naturalnie długość łódkowego łańcucha jest mocno skrócona bowiem chętnych jest tak wielu, że łódki nie mają szansy nawet na chwilowe postoje.

Wypożyczalnia łódek nad Lago di Braies

Aby wypożyczyć łódkę musicie pójść do drewnianego domku, uiścić opłątę i czekać na swoją kolej.

Dokładne informacje w jezyku włoskim, niemieckim i angielskim na temat wynajmu łódek znajdziecie pod poniższym linkiem:

https://www.la-palafitta.com/en

Największe szanse na szybkie dostanie się na łódkę mają turyści, którzy przyjechali nad jezioro w godzinach przedpołudniowych. Im dalej w dzień tym kolejka chętnych się sukcesywnie wydłuża. Pływając wówczas po jeziorze zamiast romantycznej atmosfery trzeba uważać aby za bardzo nie obijać się o łódki dookoła 🙂

My jednak nie podzieliliśmy fenomenu wycieczki łódką po jeziorze i jak najszybciej chcieliśmy pójść dalej aby móc w końcu cieszyć się Dolomitami a nie tłumem ludzi.

Trekking wokół Lago di Braies!

Szczęśliwym trafem będąc nad Lago di Braies nie trzeba całego czasu spędzić na głównym brzegu. Wokół jeziora poprowadzona jest trasa trekkingowa.

Całość wynosi prawie 4 kilometry i jest stosunkowo łatwa do przejścia. Po drodze będą może 3 odcinki gdzie trzeba będzie nieco się wysilić, jednak jest to do pokonania nawet przez osoby bez górskiego doświadczenia o zupełnie przeciętnej kondycji.

Trasa wokół Lago di Braies jest bardzo widokowa i pozwala spojrzeć na jezioro z kilku perspektyw. Dla nas okazała się to idealna opcja i po krótkim postoju na instagramowym hot spocie szybko ruszyliśmy w dalszą drogę.

Po kilku krokach już czekały na nas te długo wyczekiwane widoki cudownych Dolomitów.

Trekking wokół Lago di Braies
Lago di Braies – Dolomity

Po przejściu kilkudziesięciu metrów zrobiło się znacznie puściej i można było w pełni zacząć delektować się malowniczą scenerią.

Jezioro di Braies położone jest w w Parku Krajobrazowym Franes-Sennes-Braies u stóp Croda del Becco (niem. Seekofel). To właśnie z takim położeniem jeziora wiąże się pewna legenda.

Jak głoszą opowieści na południowym krańcu jeziora w kierunku Seekofel znajdowało się tajemnicze wejście do mitycznego królestwa Fanes. Znajdowały się tam ponoć ogromne skarby. Niestety nieszczęśliwym zrządzeniem losu królestwo Fanes zostało zniszczone i tylko czasem podczas pełni księżyca można spotkać jego mieszkańców spacerujących brzegami jeziora lub pływającymi po jeziorze łodziami, wypatrujących próżno nadziei na odrodzenie się wielkiego Fanes.

Wypatrujemy mitycznych mieszkańców Fanes…

Trekking okazał się naprawdę przyjemną formą poznania Lago di Braies. Im dalej od głównego brzegu tym ludzi było także coraz mniej. Była nawet okazja aby spojrzeć na taflę wody z niewielkiej wysokości.

Trekking wokół Lago di Braies

Dalsza droga pozwoliła z bliska doświadczyć majestatu góry Seekofel oraz nacieszyć oczy błękitem jeziora. Napotkaliśmy także poletko kamiennych wieżyczek, idealnie dopasowanych do okolicznego krajobrazu.

Kamienne wieżyczki – Lago di Braies

Ostatni rzut oka na górskie krajobrazy i zmierzamy powoli do końca trasy. Całość zajęła nam niespełna 2h. Nie żałowaliśmy czasu na postoje aby zrobić zdjęcia. Na trasie jest tyle fotogenicznych miejsc, że aż żal byłoby się nie zatrzymać.

Błękit jeziora i majestat gór

Wielka historia nad Lago di Braies!

Spacerując brzegami jednego z najpiękniejszych jezior w Dolomitach warto choć na chwilę zatrzymać się przy dwóch budowlach się tam znajdujących.

Pierwszą z nich jest wyjątkowo urocza, górska kapliczka.

Kapliczka nad Lago die Braies

Kapliczka pochodzi z początków XX wieku i została wybudowana w typowo południowotyrolskim stylu. Według wielu informacji w miesiącach letnich powinna być otwarta dla zwiedzających, niestety z początkiem czerwca była jeszcze niedostępna.

Kolejnym obiektem, znacznie większym jest jedyny dostępny nad jeziorem hotel.

Hotel Lago di Braies

Budynek także architektonicznie wtapia się bez problemu w wysokogórski krajobraz Dolomitów. Jednak nie jego położenie ani koncepcja budowlana są tu najważniejsze a pewna historia, która wydarzyła się tutaj podczas II Wojny Światowej.

Ciekawi o co chodzi? Posłuchajcie!

Otóż u schyłku działań wojennych, kiedy to losy III Rzeszy były już niemalże przesądzone szef Głównego Urzędu Bezpieczeństwa Reszy Ernst Kaltenbrunner wydał rozkaz aby zgromadzić w jednym miejscu najbardziej prominętnych więźniów. Lącznie 139 osów wielu narodowości w tym 3 Polaków. Więźniowie mieli zostać przewiezieni do Tyrolu Południowego i posłużyć jako karta przetargowa w negocjacjach z Aliantami. W trakcie drogi jednemu z więźniów udało się jednakże zawiadomić Dowództwo Wehrmachtu w Północnych Włoszech i powiadomić o zajściu. Akcji ratunkowej podjął się kapitan Wichard von Alvensleben.

Na szczęście wszystko skończyło się dobrze. Więźniowe zostali uwolnieni i resztę dni do końca wojny spędzili właśnie w Hotelu Lago di Braies.

To piękne jezioro pośród wspaniałych szczytów najpiękniejszych gór w Europie łączy zatem w sobie zarówno niesamowite okoliczności przyrody jak i ciekawe momenty historyczne.

Pomimo tłumów ludzi, które kłębią się nad di Braies w środku sezonu warto tutaj zajrzeć aby samemu przekonać się na własne oczy jak prezentuje się najbardziej instagramowe jezioro regionu.

zajrzyjcie także na nasze inne wpisy blogowe z wypraw w Dolomity:

  • Lago di Carezza
  • Tre Cime di Lavaredo
  • Seceda

Jeśli podobał się Wam wpis zostawcie po sobie jakiś mały ślad w formie komentarza lub polubienia nas na facebooku TakeaBreakePD albo Instagramie takeabreakpd.

Do przeczytania w kolejnym wpisie!

xoxo