A wszystko to przez skrzynkę piwa…
Pośród strzelistych alpejskich wzgórz i soczystych łąk niedaleko miasteczka Schliersee w Górnej Bawarii zaczyna się jedna z bardziej niesamowitych historii w regionie. Opowiada ona o powstaniu bawarskiego, płynnego złota…whisky SLYRS.
A zaczęło się tak…
Za górami za lasami pewien mały chłopiec o imieniu Florian fascynował się światem destylacji alkoholi już od najmłodszych lat. Za cel postawił sobie nauczenie się fachu i zgłębianie technik destylacyjnych. Nauce oddawał się gdzie tylko się dało i jak tylko było to możliwe.
Marzenie naszego młodzieńca powoli zaczęło się spełniać. Uzyskał on bowiem upragniony tytuł mistrzowski w dziedzinie destylacji alkoholu i wraz ze swoimi współtowarzyszami ze szkolnej ławy udał się w podróż do dalekiej i dzikiej Szkocji.
Wszystkie drogi prowadzą do Szkocji!
Szkocja jak wiemy jest krajem whisky płynącym i to właśnie było jednym z głównych celów w czasie wyprawy- zwiedzać i poznawać szkockie destylarnie i kulturę.
Podczas podróży chłopak zauważył, że Szkocja i Bawaria mają w gruncie rzeczy naprawdę wiele cech wspólnych. Na myśl przyszły tu krystalicznie czyste potoki, majestatyczne wzniesienia i szczyty oraz rześkie górskie powietrze. Ale nie tylko krajobrazy przywoływały podobieństwa obu regionów. Także mentalność i kultura szkocka znajdowała odzwierciedlenie w tradycjach bawarskich. Zamiłowanie do swojej ojczyzny, szacunek i przywiązanie do ubioru tradycyjnego – tutaj od razu na myśl przychodzi szkocki kilt w zestawieniu z bawarskimi skórzanymi męskimi spodniami (Lederhose) czy też damskim Dirndlem.
Te wszystkie podobieństwa, które nasz bohater zaobserwował podczas swojej podróży sprawiły, że w jego głowie zaczął kiełkować niezwykle nowatorski i wręcz nierealny do realizacji pomysł…a jednak …życie pokazało, że nawet najbardziej nieprawdopodobne idee dają się zrealizować jeśli nie traci się wiary i zapału.
SLYRS – A wszystkiemu winna skrzynka piwa!
Siedząc pewnego dnia z kolegami przy pysznym bawarskim piwku chłopak założył się o skrzynkę tego właśnie trunku, że w Bawarii da się produkować równie dobrą whisky co w Szkocji. Co pomyślał to i zrobił.
Już kilka lat po tym historycznym zakładzie w roku 1999 destylacji została poddana najprawdziwsza bawarska whisky ze Slyrsa. W roku 2002 rozlano pierwszych 1600 butelek oryginalnego, bawarskiego single malta. Cały zapas sprzedano w ciągu zaledwie trzech dni!!! Przerosło to najśmielsze oczekiwania zarówno młodej destylarni jak i samego jej założyciela.
Taki obrót spraw zachęcił całą załogę do dalszego działania i rozwijania produkcji.
W roku 2007 wybudowana zostaje destylarnia z prawdziwego zdarzenia. Na jej siedzibę wybrano miejscowość Neuhaus w pobliżu jeziora Schliersee.
Dziś to miejsce to destylarnia z prawdziwego zdarzenia w niczym nie ustępująca tym z dalekiej Szkocji.
A jak już o Szkocji mowa to także i miejscowość Schliersee ma według podań przynajmniej po części szkockie korzenie. Otóż w roku 779 pięcioro mnichów pochodzenia szkocko – irlandzkiego przybyło do wówczas jeszcze zupełnie dzikiej Bawarii aby na tym pustkowiu założyć klasztor, który z języka gaelickiego nazwali właśnie SLYRS, stad też i to piękne miasteczko i bawarska whisky wzięły swoją nazwę.
W chwili obecnej destylarnia oferuje różnego rodzaju opcje zwiedzania. Oferta zaczyna się od 9,90 EUR za klasyczny tour do 90 EUR za zwiedzanie indywidualne z przewodnikiem.
My skorzystaliśmy z opcji podstawowej, czyli zwiedzania na własną rękę z możliwością spróbowania lokalnych specjałów w płynie 🙂
Destylarnia sama w sobie nie jest bardzo duża ale bardzo przyjemnie rozplanowana i jej zwiedzanie to sama przyjemność.
Już bowiem po zrobieniu pierwszych kroków wchodzimy do świata alembików i opisów z czego i jak powstaje whisky. Pomysł naprawdę fajny i wychodzący bardzo naprzeciw klienta.



Po dokładniejszym zapoznaniu się w procesem destylacji możemy przejść do pomieszczenia, które każdy miłośnik whisky nazwałby rajem dla duszy i podniebienia:)
SLYRS – witamy w jego sercu!
Ekspozycja beczkowa od razu wprawia odwiedzających w dobry nastrój. Widząc przed oczyma tyle tysięcy litrów dobrej whisky ciężko byłoby sie chmurzyć i dąsać 🙂 Nam od razu bananki na buźkach się pojawiły.
Zwiedzając halę główną można zapoznać się z procesem leżakowania whisky. Jest także wyjaśnione jakich beczek używa destylarnia i co tak naprawdę nadaje smaku bawarskiej whisky.
Zajrzyjmy do najpiękniejszych pomieszczeń!
Slyrs pozwala też zajrzeć do swoich bardziej ukrytych magazynów i podpatrzeć jakie roczniki sobie tam dojrzewają 🙂


Spacer po destylarni kończy się w górnej części hali pełnej beczek. Slyrs zaprojektował tam ciekawą antresolę, gdzie można to miłe dla oka składowisko pooglądać z góry. Urządzony jest tam też bar przy którym istnieje możliwość skosztowania trunków z destylarni Slyrs.
W 2015 roku Slyrs wypuścił swoją pierwszą dwunastkę. Zainteresowanie było ogromne, pierwsza transza rozeszła się w oka mgnieniu.
Z ciekawostek warto wspomnieć, że w roku 2014 Slyrs zdecydował się na dość nowatorski krok, i postanowił wybudować na jednym z pobliskich szczytów na wysokości 1501 m.n.p.m swój własny magazyn do leżakowania whisky. Pierwsza edycja tejże whisky wyjechala w roku 2019 i też odniosła duży sukces!
Slyrs stał się przez te wszystkie lata nieodłączną częścią regionu i całej Bawarii. Z całą pewnością wniósł spory wkład w rozwój i rozsławienie zarówno samego Schliersee jak i okolicznych miejsc.
Sukces jaki dziś odnosi destylarnia to z pewnością głebokie przekonianie naszego marzyciela i wizjonera Floriana w to, że marzenia o destylacji whisky mogą się spełnić nawet za górami, za lasami w zielonej pięknej Bawarii, a whisky jaką sie tutaj destyluje w niczym nie ustępuję tym znanym od stuleci światowym markom.
Dla nas destylarnia SLYRS to obowiązkowy punkt programu dla każdego odwiedzającego Górną Bawarię. Jest to bez wątpienia miejsce, które na długo pozostanie w Waszych smakowych wspomnieniach podróżniczych 🙂
Jeśli będziecie mieli nieco więcej czasu koniecznie zachęcamy też do odwiedzenia pobliskiej miejscowości Schliersee – więcej na jej temat przeczytacie w naszym wpisie tutaj:
A co zobaczyć w pobliży destylarni? Otóż jeśli szukacie niedaleko zlokalizowanych atrakcji zajrzyjcie na nasz wpis pod poniższym linkiem:
Jeśli podobał się Wam wpis zostawcie po sobie jakiś mały ślad w formie komentarza lub polubienia nas na facebooku.
Do przeczytania w kolejnym wpisie!
xoxo
Wpis zachęcił mnie do odwiedzenia zamku i miasteczka
super, że się podoba 🙂