Split jest drugim co do wielkości miastem w Chorwacji. To także stolica uwielbianej przez tłumy turystów Dalmacji.
Miasto, którego nie powinno się omijać na chorwackiej mapie miejsc do odwiedzenia.
Split jest jednym z najważniejszych węzłów komunikacyjnych zarówno pod względem połączeń lądowych jak i tych odbywających się na szlakach morskich. Wielu z Was z pewnością kojarzy Split jako miejsce, z którego odpływają promy w kierunku popularnych w sezonie wysp leżących u wybrzeży Dalmacji. Z połączeń promowych korzystają także bardzo chętnie turyści z Włoch, bowiem „Bella Italia” leży ledwie po drugiej stronie Jadranu.
My do Splitu zawitaliśmy także przy okazji podróży docelowej na wyspę Brać, o której możecie poczytać tutaj.
Postanowiliśmy jednak zatrzymać się tutaj aby nieco zwiedzić miasto, w którym toczyła się wielka historia. Miasto, którego starówka wkomponowana jest w mury dawnego Pałacu Dioklecjana i jest ewenementem na skalę światową.
Brzmi ciekawie?
To chodźcie obejrzeć z nami kawałek Splitu.
Split- jak tam dojechać?
Na trasie do Splitu, naszym miejscem startowym był Wrocław. Do Splitu jest do pokonania ponad 1000 km, więc dość długa trasa.
My zdecydowaliśmy się na drogę lądową przez Czechy, Austrię i Słowenię. W każdym z tych krajów korzystaliśmy na tyle, na ile było to możliwe z przejazdu autostradowego kupując odpowiednio winiety lub płacąc bezpośrednio za przejechane kilometry.
Dla przykładu ceny winiet wyniosły nas dla
-Czech – 10 dniowa winieta 79 PLN
-Austrii – 10 dniowa winieta 9,50 EUR
-Słowenii – 7 dniowa winieta 15 EUR
W Chorwacji płaciliśmy za przejechane kilometry i połączenie promowe.
Trasę także podzieliliśmy na dwa etapy i dołączyliśmy do tego nocleg w Zagrzebiu aby nieco odpocząć i przy okazji pozwiedzać.

Split – co tam zobaczyć?
Split to miasto niesamowite. A dlaczego jest takie niezwykłe?
Otóż wyobraźcie sobie, że jego starówka to w zasadzie „tylko” jeden pałac. Otóż, to, co w Splicie najpiękniejsze mieści się w ruinach dawnego Pałacu Dioklecjana. To właśnie kubatura pałacu wyznacza granice starego miasta w Splicie.
Niegdyś potężna budowla na miarę prawdziwego cesarza, dziś ruiny, które tak wtopiły się we współczesne budynki miejskie, że nie sposób rozpoznać, iż chodzimy po niegdysiejszym pałacu.
Metraż tegoż przybytku to 39 tys. metrów kwadratowych – tak dobrze czytacie! To aż tyle!!!
Na terenie ruin pałacowych wybudowano 220 kamienic, które zamieszkuje około 3000 ludzi.
Można powiedzieć tylko wielkie WOW.
Gotowi na Split?
Zwiedzanie zaczniemy jednak od innej części miasta, od nabrzeża.
Promenada w Splicie
Promenada w Splicie jest zdecydowanie jego znakiem rozpoznawczym. To właśnie tutaj toczy się znaczna część miejskiego życia.
Riva, gdyż tak jest powszechnie nazywana splicka promenada, to miejsce tętniące życiem. Szpaler palm, które rosną wzdłuż promenady, niezliczone ilości knajpek i małych sklepików zapraszają każdego na spacer przy morzu. Wieczorem Riva zapełnia się niemalże co do ostatniego wolnego miejsca. Zarówno turyści jak i lokalni mieszkańcy przychodzą tutaj aby zjeść kolację, wypić drinka i cieszyć się odstresowującą atmosferą.

W ciepły, letni dzień bardzo przyjemnie jest pochodzić i posiedzieć w cieniu rozłożystych palm. Szum fal działa także bardzo relaksująco. My chcieliśmy odpocząć na ławce tylko kilka minut, napić sie wody i iść dalej zwiedzać.
Co z tego wynikło?
Prawie godzinna przerwa, na rozmowę, na chłonięcie miejskiej atmosfery, na patrzenie na morze. Na relaks! Nie odmawiajcie sobie takich drobnych przyjemności, jeśli dojdziecie do kolejnego zabytku 30 minut później nic się nie stanie 🙂


Jeśli zdecydujecie się na przejście całej promenady, to tuż przy porcie znajdziecie także jedną z instagramowych miejscówek. To tutaj wykonuje się niezliczoną ilość pozowanych fotek 🙂
Cyknęliśmy sobie i my ale z tym pozowaniem to już tak nie za bardzo instagramowo wyszło 😛

Pałac cesarza Dioklecjana
Pałac Dioklecjana, a w zasadzie jego ruiny, które pozostały w Splicie po dziś dzień, to miejsce jedyne w swoim rodzaju.
Przyjeżdżając do Splitu wielu turystów jest bardzo zdziwionych, kiedy to szukając pałacu, chodzą uliczkami, rozglądają się na prawo i lewo a tu nic. Pałacu jak nie było tak i nie ma.
Jakie jest ich zdziwienie, kiedy dowiadują się, że w zasadzie to szukając pałacu Dioklecjana przeszli po nim w ogóle go nie dostrzegając.
Taka jest właśnie ta magiczna budowla. To ruiny wkomponowane w dzisiejsze stare miasto. Współczesne kamienice wkomponowane są pomiędzy mury pałacu. Całość tworzy mieszankę niezwykłą i jedyną w swoim rodzaju.
Teraźniejszość miesza się z historią tworząc byt doskonały.
Pałac Dioklecjana wpisany jest oczywiście na Listę UNESCO.





Pałac w czasach swojej świetności otoczony był murami obronnymi a do wewnątrz można było się dostać przekraczając jedną z czterech bram. Były to bramy Złota, Srebrna, Żelazna i Brązowa. Dziś bramy straciły na znaczeniu i na starówkę można dojść spacerując licznymi uliczkami w pobliżu Starego Miasta.
Jak zwiedzać najlepiej splicką Starówkę?
Otóż co możemy polecić, to przede wszystkim „zgubić” się w wąskich uliczkach Starego Miasta. To właśnie wtedy najbardziej czuje się klimat Splitu. Chodzić miejskim labiryntem w zasadzie bez jakiegoś większego celu. Po prostu iść przed siebie i po drodze chłonąć starożytność przeplatającą się ze współczesnością.
Niespiesznie przechadzając się wąskimi uliczkami z pewnością dojdziecie do głównego dziedzińca pałacowego, który stanowi obecnie najlepiej zachowaną część pałacu.
Perystyl, bo o nim mowa to dziedziniec otoczony kolumnami w stylu korynckim, o wymiarach 35 x 13 metrów. Kiedyś główny dziedziniec Pałacu Dioklecjana, dziś jedno z głównych miejsc spotkań w stolicy Dalmacji.


o właśnie w tym miejscu w ciepłe, letnie wieczory bardzo często odbywają się przeróżne koncerty i eventy. W sezonie, nie ma praktycznie dnia, kiedy na tym sławnym dziedzińcu nie odbywałyby się jakieś imprezy. Ale czy można się temu dziwić? W końcu miejsce nadaje się do tego wręcz idealnie i szkoda aby pozostawało niewykorzystane.
Katedra św. Dujama
Zaledwie kilka kroków od perystylu znajduje się kolejne ważnie miejsce w Splicie. To katedra św. Dujama. Sama bryła katedralna być może nie rzuca się aż tak w oczy, jednakże przyległa do niej dzwonnica jest niezaprzeczalnym symbolem Splitu.


Katedra ma jednakże bardzo ciekawą historię. Pierwotnie miejsce było mauzoleum samego Dioklecjana, jednego z największych prześladowców ówczesnych Chrześcijan. Szacuje się, że mury katedralne pochodzą z IV wieku naszej ery, co dawałoby katedrze zaszczytne miejsce tych najstarszych na świecie. Niektóre źródła wręcz skłaniają się do tego, że to właśnie katedra w Splicie jest tą najstarszą.
Faktycznego przekształcenia mauzoleum w chrześcijańską świątynię dokonał pierwszy biskup Splitu w wieku VIII. Od tamtej pory bryła budynku katedry była wielokrotnie przebudowywana.
Dzwonnica natomiast powstała znacznie później. Ukończona została dopiero w XVI wieku. W wieku XX natomiast cała dzwonnica musiała zostać rozebrana i postawiona od nowa. Konstrukcja architektoniczna nie była na tyle stabilna aby móc pozostawić ją w pierwotnym wydaniu. Gdyby nie dokonano rozbiórki dzwonnica przewróciła by się. Takiego rozwoju zdarzeń nikt oczywiście nie chciał, stąd też decyzja o całkowitej rekonstrukcji.
Wysokość dzwonnicy to 61 metrów. Istnieje możliwość wejścia na górę i podziwiania fantastycznej panoramy miasta.
Narodni Trg
Wspominaliśmy już, że aby dostać się do dawnego Splitu należało przejść przez jedna z czterech bram prowadzących do miasta.
Kolejna atrakcja Splitu znajduje się właśnie za jedną z tych słynnych bram. Przekraczając Żelazną Bramę trafimy do miejsca, które w czasach średniowiecza zwłaszcza było centrum handlu w Splicie.
Narodni Trg -czyli innymi słowy mówiąc plac handlowy. Dziś miejsce to nie pełni już swej ówczesnej funkcji wprawdzie, jednakże jest nadal nie lada atrakcją.


Co wyjątkowo przyciąga uwagę to zegar słoneczny umiejscowiony na jednej z okolicznych wież. Mechanizm pochodzi z wieku XV a na jego tarczy znajdują się wszystkie 24 godziny zawarte w dobie.


Dziś Narodni Trg to miejsce spotkań. Kawiarenki, sklepiki przyciągają zarówno turystów jak i lokalnych mieszkańców. Polecamy Wam bardzo zrobić sobie właśnie chwilę przerwy i posiedzieć w lokalnej knajpce popijając świeżo zaparzoną kawę i po prostu patrzeć jak toczy się życie w tym niby zwykłym a jednak niezwykłym miejscu.
Skoro jednak o miejscach handlowych mowa, to koniecznie musicie zajrzeć na lokalny, współczesny plac targowy.
Targowiska w Splicie
Narodni Trg był centrum handlowym w Splicie i przeżywał swój największy rozkwit w epoce średniowiecza, jednakże czym byłby Split dzisiaj bez swych współczesnych targowisk, tak przecież licznie i chętnie odwiedzanych.
Tak samo jak kilka stuleci wcześniej, tak i dzisiaj targowiska stanowią nieodłączną część miasta.
Towary jakie są tutaj oferowane to przysłowiowe „mydło i powidło”. Kupić można dosłownie wszystko. Od magnesików i pamiątkowych ręczników, po świeże warzywa, owoce, mięso, a skończywszy na lokalnych produktach typu miody, wina, sery i wędliny. Oczywiście miejsce na lokalne trunki alkoholowe własnej produkcji także się znajdzie 🙂
Pierwszy naprawdę sporych rozmiarów targ miejski znajduje się zaraz za murami starego miasta, dosłownie kilkadziesiąt kroków od perystylu.

To miejsce, gdzie nabędziecie praktycznie wszystko, czego dusza zapragnie.


Na targowisku, większość dostępnych produktów żywnościowych, zwłaszcza warzyw, owoców, serów i wyrobów wędliniarskich, jest swojskiego pochodzenia. Często traficie zatem na pomidora nieodpowiadającego unijnym normom, bądź za małą lub za dużą fasolkę 🙂 Nie zrażajcie się jednak, bo smak tych produktów wynagrodzi Wam wszystkie ich optyczne niedoskonałości. To smak Chorwacji, słońca, gór i błękitnego Jadranu.
Spacerem po targowisku kończymy naszą przygodę ze Splitem, miastem naprawdę jedynym w swoim rodzaju, gdzie czas przeszły miesza się z teraźniejszością dosłownie i w przenośni.
Jeśli zatem macie ochotę na bliskie spotkanie z żywą historią, to Split będzie dla Was miejscem idealnym!
Jeśli podobał się Wam wpis zostawcie po sobie jakiś mały ślad w formie komentarza lub polubienia nas na facebooku TakeaBreakePD albo Instagramie takeabreakpd.
Do przeczytania kolejnym razem!